Superpuchar na sprzedaż

W Arabii Saudyjskiej trwa walka o Superpuchar Hiszpanii. Kibice się buntują, piłkarze muszą grać, księgowi liczą zyski. W ciągu trzech lat hiszpańska federacja dostanie 120 mln euro.

Aktualizacja: 08.01.2020 19:39 Publikacja: 08.01.2020 19:04

Superpuchar na sprzedaż

Foto: Fotorzepa, Bartosz Jankowski

Superpuchar to najmniej szanowane przez zawodników trofeum. Mecze między mistrzem kraju a zdobywcą pucharu nie cieszą się nigdzie szczególnym zainteresowaniem. Gdy więc pojawia się szansa, że można przynajmniej zarobić, władcy futbolu nie bawią się w dyplomację.

Tak postąpili Francuzi, którzy od 2009 roku wysyłają piłkarzy do Kanady, Gabonu czy Chin. Tak zrobili Włosi, którzy spotkania o Superpuchar rozgrywali już w Pekinie, Dausze i Szanghaju, a od ubiegłego roku przenieśli się do Arabii Saudyjskiej. W ich ślady poszli teraz Hiszpanie, podpisując z szejkami trzyletnią umowę wartą 120 mln euro i tworząc coś na kształt miniturnieju.

Do Dżuddy w środku ligowej rywalizacji poleciały więc cztery najlepsze drużyny ubiegłego sezonu: mistrz Barcelona, zdobywca pucharu Valencia oraz Atletico i Real. Finał zaplanowano na niedzielę, mając dużą nadzieję, że dojdzie w nim do drugiego w ciągu kilku tygodni El Clasico.

Z Barcą i Realem czy bez – meczu nie pokaże transmitująca go dotąd hiszpańska telewizja publiczna RTVE. – Nie stanęliśmy do przetargu, ponieważ Arabia Saudyjska narusza prawa człowieka, zwłaszcza prawa kobiet – brzmiało stanowisko stacji. Nie przeszkodziło jej to jednak wykupić praw do transmisji Rajdu Dakar, jadącego właśnie po raz pierwszy przez arabską pustynię, dlatego bliższa prawdy jest wersja, że zdecydowały względy finansowe.

Prezes hiszpańskiej federacji Luis Rubiales zapewnił, że kobiety zostaną wpuszczone na stadion, w dodatku bez żadnych biletów. – Chcemy, by futbol stał się narzędziem zmian społecznych. Zawsze będą głosy sprzeciwu, ale jesteśmy pewni, że podjęliśmy właściwe działania – przekonuje Rubiales, który zadeklarował, że część zysku z turnieju zostanie przekazana na rozwój piłki kobiecej i młodzieżowej.

Mowa o 10 mln euro rocznie, reszta trafi do klubów, ale podział premii budzi spore emocje. Po około 9 mln mają zarobić Barcelona i Real. Mniej więcej 6 mln otrzyma Atletico, a Valencia tylko 3 mln, czyli mniej niż pośredniczący w rozmowach między hiszpańskim związkiem a Saudyjczykami Gerard Piqué (4 mln). To właśnie obrońca Barcy miał być pomysłodawcą nowej formuły rozgrywek.

Jego firma Kosmos przejęła już organizację tenisowego Pucharu Davisa, a w następnej kolejności zamierza się zająć zmianą formatu piłkarskiego Superpucharu Europy. Mieliby brać w nim udział mistrzowie najsilniejszych lig i kilka innych czołowych zespołów kontynentu. Kto wie, być może też w Arabii.

Otwarty w 2014 roku stadion King Abdullah Sports City może pomieścić ponad 60 tys. widzów, ale Hiszpanów będzie na nim garstka – nie więcej niż tysiąc. Niedawno dziennik „Mundo Deportivo" informował, że bilety na czwartkowy półfinał z Barceloną nabyło tylko 50 kibiców Atletico. Wszystkiemu winne są wysokie koszty podróży i pobytu. Tych, którzy jednak przyjadą, klub z Madrytu postanowił nagrodzić darmowymi wejściówkami.

Uczestnicy tego eksperymentu zapowiedzieli, że turniej potraktują poważnie, co nie znaczy, że wytoczą swoje najmocniejsze działa. W Madrycie został m.in. cały atak Realu. Kontuzjowani Karim Benzema, Gareth Bale i Eden Hazard wczorajszy półfinał z Valencią (który zakończył się po zamknięciu tego wydania gazety) obejrzeli przed telewizorem.

Transmisje z turnieju o Superpuchar Hiszpanii w Eleven Sports 1

Superpuchar to najmniej szanowane przez zawodników trofeum. Mecze między mistrzem kraju a zdobywcą pucharu nie cieszą się nigdzie szczególnym zainteresowaniem. Gdy więc pojawia się szansa, że można przynajmniej zarobić, władcy futbolu nie bawią się w dyplomację.

Tak postąpili Francuzi, którzy od 2009 roku wysyłają piłkarzy do Kanady, Gabonu czy Chin. Tak zrobili Włosi, którzy spotkania o Superpuchar rozgrywali już w Pekinie, Dausze i Szanghaju, a od ubiegłego roku przenieśli się do Arabii Saudyjskiej. W ich ślady poszli teraz Hiszpanie, podpisując z szejkami trzyletnią umowę wartą 120 mln euro i tworząc coś na kształt miniturnieju.

Pozostało 80% artykułu
Piłka nożna
Bilety na mecze Polski na Euro 2024 szybko wyprzedane. Kibice rozczarowani
Piłka nożna
Manchester City kupił "najbardziej ekscytującego 14-letniego piłkarza na świecie"
Piłka nożna
Bilety na Euro 2024. Czy są imienne? Co z wysyłką i zwrotem? Jakie ceny dla dzieci?
Piłka nożna
Euro 2024. Jak Luciano Spalletti odbudowuje reprezentację Włoch
Piłka nożna
Nowy termin sprzedaży biletów na mecze Polski na Euro 2024. Jest komunikat PZPN