Było to trzecie zwycięstwo Portowców z rzędu. Tym razem do wygranej wystarczyła jedna bramka, autorstwa Rafała Kurzawy. Siedmiokrotny reprezentant Polski strzelił swojego pierwszego gola po powrocie do ekstraklasy, z której wyjechał w 2018 roku, opuszczając... Górnika. Kurzawa wykorzystał w 20. minucie centrę Michała Kucharczyka z prawego skrzydła.
W trzech ostatnich meczach szczecinianie zdobyli komplet punktów i nie stracili ani jednej bramki. Pozwoliło im to na zmniejszenie straty do liderującej Legii do trzech punktów. Drużyna Czesława Michniewicza swój mecz w ramach 26. kolejki zagra jednak dopiero w środę - na wyjeździe z Piastem Gliwice.
W innym środowym meczu Raków Częstochowa pokonał na wyjeździe rewelacyjną ostatnio (10 punktów w czterech meczach) Wartę Poznań 2:0. Beniaminek na przegraną solidnie zapracował, bo nie dość, że jedna z bramek była golem samobójczym, to gospodarze nie wykorzystali dwóch rzutów karnych - w 10. minucie Mateusz Kupczak przymierzył w poprzeczkę, a strzał Mateusza Kuzimskiego tuż przed przerwą obronił bramkarz Domonik Holec. Raków tym samym umocnił się na trzecim miejscu w tabeli.