Do przerwy mistrzowie Niemiec przegrywali z przedostatnim zespołem Bundesligi 0:2, ale w drugiej połowie wrzucili piąty bieg i nie pozostawili rywalom żadnych złudzeń.

W szatni musiało być gorąco, bo wystarczyło dziesięć minut po powrocie na boisko, by Joshua Kimmich i Leroy Sane doprowadzili do wyrównania. Trzecią bramkę zdobył Niklas Suele, a potem do głosu doszedł Robert Lewandowski. Pewnie wykorzystał rzut karny, a później - po podaniu Thomasa Muellera - uderzył bez przyjęcia, trafił na 5:2 i Bawarczycy wciąż są liderem.