Liga Europy. Standard - Lech 2:1 i koniec marzeń

Mimo prowadzenia 1:0 i przewagi jednego zawodnika przez pół godziny Lech przegrał i stracił szanse na awans do kolejnej rundy Ligi Europy.

Aktualizacja: 27.11.2020 06:10 Publikacja: 26.11.2020 23:21

Liga Europy. Standard - Lech 2:1 i koniec marzeń

Foto: fot. Przemysław Szyszka/lechpoznan.pl

Lech sam sobie winien. Musiał wygrać w Liege, jednak z drużyną, którą trzy tygodnie temu pokonał 3:1 zagrał zbyt bojaźliwie. Można było odnieść wrażenie, że bardziej myślał o tym, żeby nie przegrać i został ukarany.

W pierwszej połowie lechici nie przeprowadzili ani jednej składnej akcji. Jedyny strzał, i to niecelny, oddał Mikael Ishak w doliczonym czasie, kiedy dostał piłkę w wyniku przypadku, a nie przemyślanego podania.

Gospodarze nie grali dużo lepiej, ale trzykrotnie byli bliscy zdobycia gola. Za każdym razem, w dość niebezpiecznych sytuacjach dobrze bronił Filip Bednarek. To był nudny mecz, a w wykonaniu Lecha słabszy, niż trzy wcześniejsze. Poznaniacy nawet kiedy przegrywali z Benficą i Rangersami robili lepsze wrażenie.

Tym razem całkowicie zawiedli ci, którzy zazwyczaj decydują o wyniku: druga linia z Pedro Tibą, Danim Ramirezem i Jakubem Moderem. Bardziej angażowali się w obronę, nie potrafili przytrzymać piłki, Ishak nie otrzymał od nich żadnego dobrego podania. Nie atakowali boczni obrońcy Tymoteusz Puchacz i Bohdan Butko, który na prawej stronie zajął niespodziewanie miejsce Alana Czerwińskiego.

Mający przewagę gospodarze skomplikowali sobie sytuację w doliczonym czasie pierwszej połowy. Środkowy napastnik Obbi Oulare, najgroźniejszy zawodnik Standardu, sfaulował w środku boiska Jakuba Modera i z drugą żółtą kartką wyleciał z boiska.

Lech to wykorzystał. Od początku drugiej części wreszcie przycisnął, przeprowadził kilka groźnych akcji, a po wymianie podań z Puchaczem Ishak zdobył prowadzenie. To była jego piąta bramka w tych rozgrywkach.

Wydawało się, że poznaniacy opanowali sytuację. Ale niecałe trzy minuty później Tiba stracił piłkę na środku boiska i Standard zdobył wyrównującego gola. Wejście na boisko dwóch graczy, którzy powinni na nim być od początku - Alana Czerwińskiego i Wasyla Krawiecia może poprawiłoby grę, gdyby nie to, że w 75. minucie Dorde Crnomarković zachował się w środku boiska równie nieodpowiedzialnie, jak Oulare wcześniej i po faulu także dostał czerwona kartkę.

Teraz gospodarze przeprowadzili trzy zmiany, a Dariusz Żuraw zdjął z placu Modera, Tibę, a w w końcówce także Ishaka. Jakby nie zależało mu na zwycięstwie. Przy bardzo wyrównanej grze ostatni cios wyprowadził Standard, w doliczonym czasie Kostas Laifis zdobył zwycięskiego gola. To trzecia bramka stracona przez Lecha w takich okolicznościach w trzech ostatnich meczach. W Warszawie w doliczonym czasie bramkę strzeliła Legia, a w Poznaniu Raków.

Porażka w Liege oznacza, że szanse na wyjście z grupy są niemal zerowe. Do rozegrania pozostały mecze z Benfiką w Lizbonie (3 grudnia) i Rangersami (10 grudnia) w Poznaniu.

Liga Europy - 4. kolejka

Standard Liege - Lech Poznań 2:1

Bramki: Tapsoba 63, Laifis 90 - Ishak 61
Czerwone kartki: Oulare (45+1) - Crnomarković (74)
Lech: Bednarek - Butko, Rogne, Crnomarković, Puchacz - Skóraś (64, Czerwiński), Tiba (78, Marchwiński), Moder (78, Satka), Ramirez, Sykora (64, Krawec) - Ishak (83, Kaczarawa)

Drugi mecz w grupie D: Rangers - Benfica 2:2

Tabela:
1. Rangers      4     8    8-5
2. Benfica        4     8    12-7
3. Lech            4     3     6-8
4. Standard     4     3     3-9

Lech sam sobie winien. Musiał wygrać w Liege, jednak z drużyną, którą trzy tygodnie temu pokonał 3:1 zagrał zbyt bojaźliwie. Można było odnieść wrażenie, że bardziej myślał o tym, żeby nie przegrać i został ukarany.

W pierwszej połowie lechici nie przeprowadzili ani jednej składnej akcji. Jedyny strzał, i to niecelny, oddał Mikael Ishak w doliczonym czasie, kiedy dostał piłkę w wyniku przypadku, a nie przemyślanego podania.

Pozostało 85% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Piłka nożna
Bilety na Euro 2024. Czy są imienne? Co z wysyłką i zwrotem? Jakie ceny dla dzieci?
Piłka nożna
Euro 2024. Jak Luciano Spalletti odbudowuje reprezentację Włoch
Piłka nożna
Nowy termin sprzedaży biletów na mecze Polski na Euro 2024. Jest komunikat PZPN
Gruzja
Rząd zdecydował o odznaczeniu piłkarzy za awans na Euro 2024
Piłka nożna
Polska na Euro 2024. Jak kupić bilety na jej mecze? Uwaga na jeden warunek