- To trzeci najstarszy klub na świecie i nie widzimy powodu, dla którego nie może stać się globalną marką. Chcemy, by był potęgą - mówi 44-letni Reynolds, znany z wielu hollywoodzkich produkcji, m.in. "Wieczny student", "Deadpool" czy "Szybcy i wściekli: Hobbs i Shaw".

Kanadyjczyk, który wspiera już bardziej znany walijski klub Swansea (przez cztery lata bronił tam Łukasz Fabiański), miałby przejąć Wrexham do spółki z innym aktorem, Amerykaninem Robem McElhenneyem (seriale "Fargo", "Ostry dyżur", "Zagubieni" czy "U nas w Filadelfii"). Rozmowy są zaawansowane.

- Mam wizję, która pozwoli przyciągnąć kibiców na stadion. Widziałem na filmach, jak był wypełniony w 1977 roku. Naszym celem jest, by znów tak było - przekonuje McElhenney, a Reynolds obiecuje: - Będziemy pojawiać się na trybunach tak często, jak to możliwe. Chcemy wypić piwo z kibicami. Jeszcze będziecie mieli nas dość.

Wrexham powstał w 1864 roku - starsze są tylko Sheffield (1857) i Notts County (1862). Ma bogate tradycje. W sezonie 1975/1976 dotarł do ćwierćfinału Pucharu Zdobywców Pucharów, eliminując po drodze Stal Rzeszów. W 2008 roku drużyna pożegnała się z zawodowym futbolem, dziś gra w Conference National, czyli piątej lidze angielskiej.

Klub nie ma właściciela, od 2011 roku o wszystkich sprawach decydują kibice. I to od nich zależeć będzie, czy Wrexham trafi w ręce hollywoodzkiego duetu. Mówi się, że Reynolds i McElhenney mogliby zainwestować nawet 2 mln funtów. Sprawa może się rozstrzygnąć w przyszłym tygodniu.