W zaległym meczu 6. kolejki PKO Ekstraklasy Legia Warszawa pokonała Wartę Poznań 3:0. Po meczu trener mistrzów Polski przyznał, że dwóch zawodników grało z objawami koronawirusa. 

- Przed meczem mieliśmy wiele problemów. Kontuzje, zmiany, różne koncepcje… Koronawirus robi swoje, a dodatkowo doszły problemy. Przed rozgrzewką Igor Lewczuk zgłosił, że ma gorączkę. Jesteśmy mu wdzięczni, że dał radę wystąpić, bo nie było innego środkowego obrońcy. W przerwie meczu Tomas Pekhart zgłosił brak węchu, było mu też bardzo zimno. Spodziewamy się najgorszego… Daliśmy szansę gry tym, którzy wrócili do zdrowia, jak Bartosz Kapustka. Na boisko weszli ci, którzy mogli się na nim pojawić - powiedział Michniewicz cytowany przez TVP Sport.

Klub wydał później w tej sprawie oświadczenie. Przekazano, że przed meczem pomiar temperatury ciała Igora Lewczuka wykazał ok. 37 stopni. "Kolejne kilkukrotne badania temperatury pokazały prawidłowy wynik. Po meczu Igor także kilkukrotnie mierzył temperaturę i każdy pomiar jest prawidłowy. Będziemy monitorować sytuację w zespole i reagować, jeśli będzie taka potrzeba" - poinformowano.

We wtorek sprawę skomentowała Ekstraklasa. "Sprawa stanu zdrowia 2 graczy Legii oraz ich udziału w meczu z Wartą jest badana, klub został poproszony o wyjaśnienia. Te informacje oraz inne istotne dla sprawy okoliczności będą ocenione przez Zespół Medyczny PZPN i Ekstraklasę pod kątem zgodności z procedurami medycznymi" - przekazano w opublikowanym rano oświadczeniu.