Zwycięstwo w Champions League to zawsze duże wydarzenie. Tym bardziej, gdy jesteś debiutantem, a twoi rywale mają tak bogatą historię jak Manchester United.
Manchester tydzień temu rozbił 5:0 RB Lipsk, a wcześniej pokonał 2:1 Paris Saint-Germain. Niektórzy zaczęli już pisać, że drużyna Ole Gunnara Solskjaera wyrasta na faworyta rozgrywek. Dwumecz z mistrzem Turcji miał przypieczętować jej awans do fazy pucharowej, tymczasem do domu wróciła bez punktów.
Basaksehir to absolutny debiutant w LM. W dwóch pierwszych spotkaniach nie zdobył nawet bramki, więc gdy w 13. minucie zbliżający się do piłkarskiej emerytury Demba Ba dał gospodarzom prowadzenie, w Stambule rozległ się ogromny okrzyk radości.
United przegrywali do przerwy 1:2, w drugiej połowie Solskjaer przeprowadzał zmianę za zmianę, jego zawodnicy nie przestawali atakować, ale bili głową w mur i wyrównać nie zdołali. Pierwsza niespodzianka stała się faktem.
Drugą miał szansę sprawić inny debiutant - Krasnodar. Pojechał do triumfatora Ligi Europy i już po 20 minutach prowadził 2:0. Tuż przed przerwą kontaktowego gola strzelił Ivan Rakitić, ale radość Sevilli trwała krótko, bo chwilę później czerwoną kartkę dostał jej kapitan Jesus Navas.