Gdyby Pogoń wygrała z beniaminkiem, awansowałaby na trzecie miejsce w tabeli Ekstraklasy. Portowcom na własnym stadionie udało się jednak ugrać tylko remis z Podbeskidziem, które przed meczem w Szczecinie zdobyło zaledwie pięć punktów - czytamy w Onecie.

Goście prowadzili w Szczecinie od 29. minuty - po podaniu górą Marko Roginić wygrał pojedynek główkowy, piłka trafiła do Kamila Bilińskiego, którego nie dopilnował Konstantinos Triantafyllopoulos, a były napastnik Śląska Wrocław i Żalgirisu Wilno wpakował piłkę do siatki.

Remis Pogoni uratował Adrian Benedyczak, który wszedł z ławki i zdobył swojego premierowego gola w Ekstraklasie. W zamieszaniu w polu karnym gości młodzieżowiec ze Szczecina wykazał się największą przytomnością umysłu i z bliska pokonał bramkarza gości.

Dla drużyny z Bielska-Białej remis w Szczecinie i tak był jednak sukcesem - był to dopiero drugi punkt zdobyty w wyjazdowym meczu Ekstraklasy w tym sezonie.