Błaszczykowski strzela, Wisła wygrywa

Jean Carlos, Chuca i Jakub Błaszczykowski zapewnili zwycięstwo Wiśle Kraków w spotkaniu z Podbeskidziem (3:0) - informuje Onet. Gospodarze objęli prowadzenie po kontrowersyjnym rzucie karnym. Później fatalny błąd popełnił bramkarz beniaminka Rafał Leszczyński. Górale kończyli mecz w niepełnym składzie po czerwonej kartce Aleksandra Komora. W końcówce pięknym trafieniem popisał się też kapitan Białej Gwiazdy.

Aktualizacja: 24.10.2020 19:43 Publikacja: 24.10.2020 19:38

Błaszczykowski strzela, Wisła wygrywa

Foto: Shutterstock

Na początku meczu groźniejsi byli goście. Kilka razy groźne akcje przeprowadzał Łukasz Sierpina. Kapitan beniaminka albo szukał dośrodkowań po dryblingach, albo próbował strzałów. Jeden z nich był celny, ale Michał Buchalik pewnie go wyłapał. W kolejnych minutach nadal przewagę miało Podbeskidzie, ale niewiele z tego wynikało. Bielszczanie mieli przewagę na skrzydłach, ale rzadko potrafili dokładnie podać do swojego najbardziej wysuniętego zawodnika – napastnika Kamila Bilińskiego.

Kiedy wydawało się, że przejezdni lada chwila zdobędą bramkę sytuacja zupełnie się odwróciła. W 34. minucie Biała Gwiazda miała rzut wolny, Yaw Yeboah dośrodkował w pole karne beniaminka, gdzie Gergo Kocsis Kocis złapał defensora Białej Gwiazdy Macieja Sadloka. Sędzia Paweł Gil był pewny swojej decyzji (nie pobiegł sprawdzić sytuacji na monitorze) i podyktował rzut karny. Do jedenastki podszedł Jean Carlos i wyprowadził na prowadzenie gospodarzy mocnym strzałem pod poprzeczkę.

Do przerwy Górale robili sporo, żeby wyrównać, ale kolejne próby Sierpiny i Mateusza Marca były niecelnie. Bardzo blisko trafienia był zwłaszcza ten drugi. Jego strzał o kilka centymetrów minął bramkę krakowskiego zespołu.

Wisła również mogła podwyższyć prowadzenia. W 42. minucie Buchalik wybił piłkę daleko na połowę Podbeskidzia, kapitalnie przyjął ją Yeboah i po krótkim dryblingu zagrał wzdłuż linii końcowej. Na wysokości dalszego słupka akcje zamykał Chuca, ale źle trafił w futbolówkę i poleciała ona wysoko nad bramką. Hiszpan zmarnował idealnie dogranie, bo był sam przed golkiperem Górali – Rafałem Leszczyńskim.

– Gra wygląda w miarę pozytywnie. Mamy więcej sytuacji i próbujemy grać, a Wisła na dobrą sprawę nie miała pół dobrej okazji i prowadzi. W drugiej połowie musimy odrobić straty i zdobyć tu punkty. Rzadko mam piłkę, ale mam swoją rolę i muszę czekać na błędy środkowych obrońców Wisły. Nie ważne ile będę miał kontaktów z piłką, najważniejsze jest to, żeby korzyść z tego miała drużyna – mówił w przerwie napastnik gości Kamil Biliński.

– Skoro sędzia podyktował rzut karny to faul był. Poczułem kontakt i padłem na ziemię. Ja raczej nie udaje w takich sytuacjach – tłumaczył przed drugą połową obrońca Wisły Maciej Sadlok.

– Sporo jest do poprawy. Podbeskidzie dobrze weszło w mecz. Widać, że przyjechali, jak po swoje. Szkoda drugiej sytuacji, bo powinniśmy prowadzić 2:0. Musimy strzelić drugiego gola, żeby wprowadzić więcej spokoju – dodał.

Druga połowa rozpoczęła się od kolejnych ataków Górali. Sierpina zacentrował w pole karne, Aleksander Komor zgrał futbolówkę do Maksymiliana Sitka, a ten strzelił nad bramką. W odpowiedzi kontrę Wisły próbował wykończyć Yeboah, ale z jego płaskim uderzeniem poradził sobie Leszczyński.

W 62. minucie zrobiło się 2:0. Sadlok dośrodkował w pole karne bielszczan. Jeden z obrońców wybił piłkę głową, ale zrobił to za krótko i futbolówkę przejął Chuca. Hiszpan strzelił, rykoszet od jednego z defensorów Górali i zdezorientowany Leszczyński nie dał rady zatrzymać uderzenia - relacjonuje Onet.

Dziesięć minut później piłkarze Białej Gwiazdy zaczęli grać z przewagą jednego zawodnika. Komor sfaulował, wychodzącego sam na sam z Leszczyńskim Browna Forbesa. Powtórki pokazały, że sędzia Gil słusznie pokazał stoperowi czerwoną kartkę. Warto podkreślić, że udział w tej akcji miał Jakub Błaszczykowski (to on podał prostopadle do Brown Forbesa). Kapitan Wisły wrócił na boiska ekstraklasy po problemach zdrowotnych. Był to jego pierwszy występ od 18 września.

W końcówce blisko honorowego trafienia dla drużyny trenera Krzysztofa Brede był Marko Roginić. Chorwacki napastnik strzelił soczyście, ale Buchalik wyczuł jego intencje. W doliczonym czasie gry swój niezły występ golem zwieńczył Błaszczykowski. Były reprezentant Polski zbiegł z piłką do środka i pięknym strzałem lewą nogą ustalił wynik meczu.

Wisła Kraków – Podbeskidzie Bielsko-Biała 3:0 (1:0)

Bramki: Silva 35 z karnego, Chuca 62, Błaszczykowski 90+1.

Na początku meczu groźniejsi byli goście. Kilka razy groźne akcje przeprowadzał Łukasz Sierpina. Kapitan beniaminka albo szukał dośrodkowań po dryblingach, albo próbował strzałów. Jeden z nich był celny, ale Michał Buchalik pewnie go wyłapał. W kolejnych minutach nadal przewagę miało Podbeskidzie, ale niewiele z tego wynikało. Bielszczanie mieli przewagę na skrzydłach, ale rzadko potrafili dokładnie podać do swojego najbardziej wysuniętego zawodnika – napastnika Kamila Bilińskiego.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Piłka nożna
Liga Mistrzów. Znamy pary półfinałowe i terminy meczów
Piłka nożna
Xabi Alonso - honorowy obywatel Leverkusen
Piłka nożna
Manchester City - Real. Wielkie emocje w grze o półfinał Ligi Mistrzów, zdecydowały karne
Piłka nożna
Liga Mistrzów. Bayern w półfinale, Arsenal żegna się z rozgrywkami
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Piłka nożna
Legenda brazylijskiego futbolu wraca do gry. 58-latek będzie znów strzelał gole?