W ogólnym zarysie wszyscy atakujemy, a w pressingu pierwsi bronią napastnicy Jesus Jimenez i Alex Sobczyk. Na podstawie meczów, które zagraliśmy w tym sezonie, mogę powiedzieć, że to się opłaca. Ale musimy się cały czas rozwijać. Dlatego gramy mecze kontrolne z Freiburgiem i Red Bull Salzburg. Nie chcemy ograniczać się do ekstraklasy, ale zobaczyć też, jak to robią zespoły, które walczą w Bundeslidze i Lidze Mistrzów. Staramy się na boisku znaleźć odpowiedź, dlaczego Austriacy czy Niemcy potrafią pewne problemy rozwiązywać, a my nie.
Dystans jest bardzo duży?
O tym świadczą wyniki polskich drużyn w Europie. Chłopcy po meczu w Niemczech sami analizowali, jak rywale z Freiburga realizowali swoje założenia. Mieli bardzo podobne do naszych, ale robili to na innym poziomie. Trzeba to pokazywać nie tylko przez wideo czy treningi. Nie ma nic lepszego, niż doświadczyć takiego rywala na swojej skórze. To może boli, ale skłania do refleksji, co zmienić w treningu. Nie jest problemem robienie błędów, ale ich powielanie. Cel nadrzędny to poprawa gry pierwszego zespołu, ale przyglądamy się też, jak pracują akademie, jaką mają infrastrukturę, jak klub jest zorganizowany. Nie wszystko możemy wdrożyć, ale jeśli coś można, staramy się to zrobić. Jeśli nam się coś podoba, ale jeszcze nie możemy tego u siebie zastosować, nie zapominamy o tym, ale odkładamy w czasie.
Szliście przez ośrodek i patrzyliście, jak wyglądają boiska?
Na miejscu brali nas do siebie trenerzy akademii, mieli dla nas czas. Pytaliśmy, a oni cierpliwie odpowiadali, za co im bardzo dziękuję. Mogliśmy rozmawiać z trenerem, dyrektorem sportowym. Kluby były dla nas otwarte, bo graliśmy na ich zaproszenie. Te wyjazdy zaprocentują w przyszłości.
Przegrywamy wysoko już na tym podstawowym poziomie?