Obejrzą oni na dużym ekranie mecz, który odbędzie się w Lizbonie. Mają być celebryci, najwierniejsi kibice i dzieci z ubogich rodzin. Kierownictwo PSG zwróciło się do władz miasta o to, by zaproszonych mogło być więcej, ale spotkało się z bezdyskusyjną odmową. 

Nauczka po półfinałowym meczu z RB Lipsk jest jednak taka, że zgromadzenia i tak będą, pod stadionem i w mieście. Władze Paryża szczególnie obawiają się tego, co może się dziać, jeśli PSG wygra. Rozpatrywane jest nawet zamknięcie Pól Elizejskich, choć zwiększa się wówczas ryzyko, że tłumy zbiorą się gdzie indziej i jeszcze trudniej będzie je kontrolować. Jedno jest już pewne: żadnej zorganizowanej fan zony nie będzie, natomiast mobilizacja policji w całym Paryżu - jak najbardziej.

W Marsylii - gdzie PSG dla kibiców to wróg śmiertelny - władze oficjalnym zarządzeniem zakazały noszenia w niedzielę w centrum miasta koszulek i innych symboli w barwach paryskiego klubu - czapek, szalików a nawet masek antywirusowych.

Po 24 godzinach zakaz noszenia symboli PSG w Marsylii został cofnięty.