Stefan Szczepłek: Legia nie dorosła do Ligi Mistrzów

Legia przegrała z Omonią Nikozja 0:2 i nie wystąpi w Lidze Mistrzów. Jeszcze nic się nie zaczęło, a już się skończyło.

Aktualizacja: 27.08.2020 06:04 Publikacja: 26.08.2020 22:32

Stefan Szczepłek: Legia nie dorosła do Ligi Mistrzów

Foto: Fotorzepa, Grzegorz Rutkowski

Mistrzowie Polski rozegrali wyjątkowy słaby mecz. Zły był już przed tygodniem, z Linfield Belfast, ale warszawianie szczęśliwie go wygrali po celnym strzale Jose Kante. Teraz było znacznie gorzej. Legioniści tylko na początku przeprowadzili kilka niezłych akcji i wydawało się, że po kolejnej zdobędą bramkę.

Nic z tych rzeczy. Im dłużej trwał mecz, tym legioniści grali słabiej. Akcji było jak na lekarstwo, strzałów tym bardziej. Dryblingi Luquinhasa kończyły się na drugim rywalu, Walerian Gwilia oddawał piłkę przeciwnikom, Domagoje Antolić podawał częściej w poprzek boiska niż do przodu. Nawet Michał Karbownik tracił piłkę, ale to nie na dziewiętnastolatku powinien spoczywać ciężar gry. Artur Boruc wykopywał każdą piłkę daleko do przodu, jednak ani wysoki Tomas Pekhart, ani żaden inny legionista jej nie zdobywali. To nie miało sensu, chociaż to bramkarz był najlepszym zawodnikiem warszawian. Nikt nie miał pomysłu co zrobić żeby było lepiej.

Goście szybko się w tym wszystkim zorientowali i z łatwością przejęli inicjatywę. Kiedy w 56. minucie Igor Lewczuk w niegroźnej sytuacji, daleko za polem karnym sfaulował przeciwnika i musiał po drugiej żółtej kartce zejść z boiska, sytuacja Legii stała się wręcz dramatyczna.

Goście nie wykorzystali jednak żadnej z kilku dobrych okazji i fakt, że mecz po 90 minutach zakończył się bezbramkowym remisem świadczy o szczęściu Legii.

W dogrywce już go nie miała. W 92. minucie, po stracie piłki przez Filipa Mladenovicia i faulu Artura Jędrzejczyka kapitan Omonii Jordi Gomez wykorzystał rzut karny. Omonia cofnęła się do obrony i już tej przewagi nie straciła. Na początku drugiej części dogrywki Thiago dołożył drugą bramkę i było po meczu.
W drużynie mistrza Cypru grało dwóch Cypryjczyków. Pozostali to zawodnicy z Czech, Słowacji, Brazylii, Węgier, Francji, Portugalii i Hiszpanii. Nic nadzwyczajnego. Trenuje ich Norweg Henning Berg, który kiedyś pracował przy Łazienkowskiej, jednak nie zapisał się w pamięci niczym wyjątkowym. Ale to oni pokonali Legię, która miała bardzo duże ambicje tylko zabrakło jej umiejętności. Pozostaje panowanie na swoim podwórku.

Legia - Omonia Nikozja 0:2

Bramka J. Gomez (92, karny), Thiago (106) 

Legia: Boruc - Karbownik, Lewczuk, Jędrzejczyk, Mladenović - Antolić, Slisz - Luquinhas, Gwilia (60, Wieteska, 108, Andre Martins), Rosołek (78, Kapustka) - Pekhart (61, Kante)

Mistrzowie Polski rozegrali wyjątkowy słaby mecz. Zły był już przed tygodniem, z Linfield Belfast, ale warszawianie szczęśliwie go wygrali po celnym strzale Jose Kante. Teraz było znacznie gorzej. Legioniści tylko na początku przeprowadzili kilka niezłych akcji i wydawało się, że po kolejnej zdobędą bramkę.

Nic z tych rzeczy. Im dłużej trwał mecz, tym legioniści grali słabiej. Akcji było jak na lekarstwo, strzałów tym bardziej. Dryblingi Luquinhasa kończyły się na drugim rywalu, Walerian Gwilia oddawał piłkę przeciwnikom, Domagoje Antolić podawał częściej w poprzek boiska niż do przodu. Nawet Michał Karbownik tracił piłkę, ale to nie na dziewiętnastolatku powinien spoczywać ciężar gry. Artur Boruc wykopywał każdą piłkę daleko do przodu, jednak ani wysoki Tomas Pekhart, ani żaden inny legionista jej nie zdobywali. To nie miało sensu, chociaż to bramkarz był najlepszym zawodnikiem warszawian. Nikt nie miał pomysłu co zrobić żeby było lepiej.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Piłka nożna
Piłkarskie klasyki w Wielkanoc: City-Arsenal, Bayern-Borussia i OM-PSG
Piłka nożna
Gruzja jedzie na Euro 2024. Ten awans to nie przypadek
PIŁKA NOŻNA
Michał Probierz dla „Rzeczpospolitej”. Jak reprezentacja Polski zagra na Euro 2024
Piłka nożna
Bilety na mecze Polski na Euro 2024 szybko wyprzedane. Kibice rozczarowani
Piłka nożna
Manchester City kupił "najbardziej ekscytującego 14-letniego piłkarza na świecie"