Marcin Animucki: Uratowaliśmy sezon i pieniądze

Prezes Ekstraklasy SA Marcin Animucki o walce o wznowienie sezonu, pytaniach z Bundesligi i wejściu do Europy.

Publikacja: 02.08.2020 21:00

„Pomimo koronawirusa wypłaciliśmy klubom 225 mln zł, to o 45 proc. więcej niż przed rokiem”.

„Pomimo koronawirusa wypłaciliśmy klubom 225 mln zł, to o 45 proc. więcej niż przed rokiem”.

Foto: PAP/BARTŁOMIEJ ZBOROWSKI

Za panem chyba najtrudniejszy sezon w roli prezesa spółki Ekstraklasa SA?

Na pewno był to najdłuższy sezon, ale jego zakończenie jest jednym z najszczęśliwszych. Kilka miesięcy temu niewiele osób wierzyło w to, że wznowimy rozgrywki. Nasza determinacja, wymiana informacji z ligami zagranicznymi, wzorowa kooperacja z rządem, PZPN i klubami doprowadziły do tego, że nie tylko wystartowaliśmy po ponad 80 dniach przerwy, ale także szczęśliwie zakończyliśmy rozgrywki. Mówiłem, że miarą sukcesu będzie bezpieczne dokończenie rozgrywek, aby na koniec zawodnicy, trenerzy i wszyscy pracownicy byli zdrowi. Udało się tego dokonać. Pokazaliśmy zarówno w Polsce, jak i za granicą, że jesteśmy dobrze przygotowani do działania w czasach kryzysu. Teraz wiele pracy przed kolejnym sezonem, w tym zrewidowanie wszystkich procedur medycznych, organizacyjnych, produkcyjnych i marketingowych. Są bardzo duże znaki zapytania, jak kolejny sezon będzie wyglądał, ale najważniejsze, żebyśmy mogli go bezpiecznie przeprowadzić.

Który moment dostarczył więcej emocji: sam powrót czy wpuszczenie kibiców na trybuny?

Wznowienie rozgrywek było przełomowym momentem, jednak dopiero po wpuszczeniu kibiców mogliśmy mówić o prawdziwym sukcesie i sportowej radości. Rozmowy na ten temat rozpoczął prezes PZPN Zbigniew Boniek. Jako Ekstraklasa aktywnie się w te rozmowy z rządem i  PZPN włączyliśmy. Cieszę się, że już od pierwszej kolejki rundy finałowej kibice mogli wejść na stadiony. Nawet 25 proc. zajętych miejsc sprawiało, że mecze wyglądały zupełnie inaczej. Dobrze, że wszyscy zachowali zdrowy rozsądek i w olbrzymiej większości obostrzenia były przestrzegane. Daliśmy impuls innym dziedzinom życia, nie tylko sportowcom, ale też gospodarce, że możemy wrócić do normalności.

Nikt nie miał doświadczeń w radzeniu sobie z koronawirusem...

Takie działanie jest najtrudniejsze, ale też powoduje, że się rozwijasz. Mieliśmy dostęp do materiałów Bundesligi, La Liga, ale też ligi czeskiej czy duńskiej, z których czerpaliśmy najbardziej odpowiednie rozwiązania. Po stworzeniu naszych protokołów postępowania: medycznego, produkcyjnego, marketingowego, wpuszczania kibiców, przetłumaczyliśmy je na angielski i wysłaliśmy w świat. Za pośrednictwem World League Forum były dostępne dla wszystkich lig na świecie.

Ktoś z waszych rozwiązań skorzystał?

Każdy wybierał z innych lig najlepsze i najbardziej odpowiednie dla niego elementy. Pamiętam rozmowę z przedstawicielami władz Bundesligi, którzy zastanawiali się, jak to możliwe, że tak wcześnie uzyskaliśmy zgodę rządu na powrót do rozgrywek, a przypomnę, że taka decyzja została podjęta już 24 kwietnia. Jako jeden z pierwszych krajów mieliśmy opracowany plan powrotu na boiska, który miał nastąpić 29 maja. Koledzy z Niemiec pytali mnie: Marcin, co zrobiliście, żeby uzyskać zgodę władz? Powiedziałem, że przedstawiliśmy protokół medyczny, plan sportowej izolacji. Niemcy przerwali wtedy treningi i zaczęli izolację, a potem przeprowadzili cykl badań. Oni badali się częściej niż my. Nasi profesorowie uznali, że najważniejsze będą codzienne ankiety oraz badania przed wznowieniem rozgrywek i przed startem rundy finałowej. Takie testy przeszli wszyscy zawodnicy, trenerzy, członkowie sztabów, ale też zespół produkujący sygnał telewizyjny z naszej spółki Ekstraklasa Live Park. Proszę pamiętać, że my sami produkujemy sygnał dla Canal+ i TVP. Przebadaliśmy więc wszystkich, aby w tzw. strefach 0 i 1 mogły przebywać osoby wyłącznie zdrowe i przebadane. Ryzyko zakażenia zostało zminimalizowane.

Wróciliście jako jedni z pierwszych. Można było was oglądać w Europie, kiedy futbol jeszcze był uśpiony. Widzi pan różnicę w zainteresowaniu rozgrywkami Ekstraklasy?

Było to możliwe, bo jako liga byliśmy gotowi do dystrybucji międzynarodowej. Ekstraklasa Live Park nie tylko produkuje sygnał, ale także wysyła go satelitą i światłowodem. Mamy centrum dystrybucji zlokalizowane w jednym z londyńskich wieżowców, gdzie każdy z nadawców może się łatwo podłączyć do sygnału emitowanego na cały świat. W czasie epidemii rozwinęliśmy współpracę na Bałkanach, w krajach niemieckojęzycznych, w Skandynawii. Wisienkami na torcie są: Anglia, Szkocja, Portugalia i Rosja. Podpisaliśmy bardzo fajne kontrakty i dotarliśmy w sumie do 17 terytoriów. Z niektórymi nadawcami będziemy kontynuować współpracę i ją rozwijać. Myślę, że dobrze się pokazaliśmy od strony organizacyjnej. Sportowo też to nie wyglądało źle, bo gra była dynamiczna, padało dużo goli. To powodowało, że zebraliśmy dość dobre opinie w ostatnich tygodniach.

Finansowo odczuliście te umowy?

Pod względem finansowej wartości kontraktów zagranicznych jesteśmy na poziomie lig belgijskiej, holenderskiej czy szwajcarskiej. To nie są takie proporcje jak w lidze angielskiej, gdzie połowa wartości kontraktów z praw telewizyjnych pochodzi z rynku krajowego, a połowa z zagranicy. Naszym założeniem przy podpisywaniu tych umów było przede wszystkim wykorzystanie wyjątkowej szansy dla szerszej promocji za granicą samych rozgrywek, polskiej piłki oraz aplikacji Ekstraklasa TV, która umożliwia oglądanie naszych meczów na całym świecie. Dlatego zdecydowaliśmy się na wypuszczanie dwóch, trzech meczów nawet do nadawców bezpłatnych, żeby zachęcić kibiców do rejestrowania się i instalowania aplikacji, dostępnej na system Android, iOS czy przez przeglądarkę internetową. Mamy już ponad 160 tys. subskrypcji i ponad 11 tys. aktywnych użytkowników. Będziemy ten kanał rozwijać. Chcemy docelowo przekierować model dystrybucji z B2B, czyli pracy z nadawcami, na dystrybucję direct to consumer, aby mieć bezpośredni kontakt z kibicami.

Były obawy o wypłaty pieniędzy przeznaczonych dla klubów?

To niezwykle ważne, że utrzymaliśmy zaplanowane budżety, a mówimy o prawie 300 mln złotych, które są przychodami Ekstraklasy i Ekstraklasy Live Park. Dzięki temu mogliśmy wypłacić 225 mln złotych klubom. Mistrz Polski Legia Warszawa dostał 31 mln złotych – to jest podwojenie zeszłorocznej wypłaty za zajęcie pierwszego miejsca, wicemistrz Lech Poznań ponad 26 mln zł, a trzeci Piast Gliwice niemal 21 mln zł, czyli o kilka milionów więcej niż rok wcześniej za tytuł mistrza Polski. Łącznie wzrost wypłat jest na poziomie 45 proc. Pokazuje to, że się dość prężnie rozwijamy. Przez wielki kryzys zarówno kluby, jak i spółka Ekstraklasa przeszli ostatecznie suchą stopą.

Dużo telefonów pan odebrał z pytaniami od prezesów, zaniepokojonych, czy będą wypłaty?

Po zawieszeniu rozgrywek wszyscy byliśmy niepewni, co będzie dalej. Finalnie jednak zrealizowaliśmy nasz zapowiadany, potężny budżet. Warto podkreślić, że te rekordowe pieniądze w niektórych przypadkach to jedna druga albo nawet dwie trzecie klubowego budżetu. Nawet dla Legii 31 mln zł to jest bardzo duży zastrzyk gotówki. Wykonaliśmy w czasie epidemii tytaniczną pracę. Rozegraliśmy sezon do końca, nie kłóciliśmy się o medale, spadki. To tym bardziej godne podkreślenia, że są kłopoty w lidze belgijskiej, francuskiej czy holenderskiej.

Perspektywy na przyszły sezon?

Będziemy analizować i aktualizować procedury, obserwować inne ligi. Cieszę się, że rozporządzenie ministra sportu mówi o tym, że do 50 proc. pojemności trybun będzie udostępniane kibicom. Zamierzamy zacząć sezon 22 sierpnia, a skończyć 15 maja. Dostosowaliśmy terminarz do Pucharu Polski, bo PZPN potrzebuje sześciu, siedmiu kolejek na rozegranie tych zawodów. Czeka nas 30 kolejek Ekstraklasy bez rundy finałowej. To będzie w pewnym sensie sezon przejściowy. Za rok będą już 34 kolejki, liga zostanie powiększona do 18 zespołów. Mam nadzieję, że w nadchodzącym sezonie zobaczymy ofensywną grę, ciekawe spotkania, a trenerzy jeszcze chętniej będą stawiać na młodych piłkarzy, takich jak Karbownik, Kamiński, Moder, Białek czy Buksa. Talentów w klubach nie brakuje, a niedługo powinno ich być jeszcze więcej. Niedawno zostało przecież otwarte Legia Trening Center – to jest obiekt na światowym poziomie. Lech Poznań, który ma już świetną akademię, zainwestuje w najbliższym czasie w jej rozwój ponad 40 mln zł. Znakomitą akademię ma Zagłębie Lubin. Nowoczesny ośrodek wybudowała też Jagiellonia. A powstają kolejne w Krakowie i Szczecinie. Jako Ekstraklasa wspieramy mocno kluby w pozyskiwaniu środków publicznych na inwestycje w akademie. Jestem przekonany, że to zaprocentuje w przyszłości i zyska na tym cała polska piłka nożna.

Wracają Stal Mielec i Podbeskidzie Bielsko-Biała, kluby, których od dawna nie było w Ekstraklasie.

Oba kluby witamy w Ekstraklasie. Doskonale znamy ich stadiony – wiemy, że spełniają wszelkie wymogi. W Mielcu Ekstraklasa Live Park robiła transmisje przy okazji meczów Termaliki Bruk-Betu, a w Bielsku-Białej gościliśmy podczas meczów MŚ do lat 20. Te obiekty są przygotowane do warunków Ekstraklasy. Stal Mielec pewnie będzie na ustach wszystkich jako przykład, że można mieć marzenie i powstać niemal z gruzów. To piękna historia, jedna z tych, których też potrzebujemy jako liga.

Za panem chyba najtrudniejszy sezon w roli prezesa spółki Ekstraklasa SA?

Na pewno był to najdłuższy sezon, ale jego zakończenie jest jednym z najszczęśliwszych. Kilka miesięcy temu niewiele osób wierzyło w to, że wznowimy rozgrywki. Nasza determinacja, wymiana informacji z ligami zagranicznymi, wzorowa kooperacja z rządem, PZPN i klubami doprowadziły do tego, że nie tylko wystartowaliśmy po ponad 80 dniach przerwy, ale także szczęśliwie zakończyliśmy rozgrywki. Mówiłem, że miarą sukcesu będzie bezpieczne dokończenie rozgrywek, aby na koniec zawodnicy, trenerzy i wszyscy pracownicy byli zdrowi. Udało się tego dokonać. Pokazaliśmy zarówno w Polsce, jak i za granicą, że jesteśmy dobrze przygotowani do działania w czasach kryzysu. Teraz wiele pracy przed kolejnym sezonem, w tym zrewidowanie wszystkich procedur medycznych, organizacyjnych, produkcyjnych i marketingowych. Są bardzo duże znaki zapytania, jak kolejny sezon będzie wyglądał, ale najważniejsze, żebyśmy mogli go bezpiecznie przeprowadzić.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Piłka nożna
Liverpool za burtą europejskich pucharów. W grze wciąż trzej Polacy
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Piłka nożna
Pusty tron w Lidze Mistrzów. Dlaczego Manchester City nie obroni tytułu?
Piłka nożna
Liga Mistrzów. Znamy pary półfinałowe i terminy meczów
Piłka nożna
Xabi Alonso - honorowy obywatel Leverkusen
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Piłka nożna
Manchester City - Real. Wielkie emocje w grze o półfinał Ligi Mistrzów, zdecydowały karne