Puchar Polski dla Cracovii. Raz na 114 lat

Cracovia pierwszy raz zdobyła Puchar Polski. Lechia Gdańsk go nie obroniła. Świetny mecz zakończył sezon 2019/20.

Publikacja: 24.07.2020 22:50

Puchar Polski dla Cracovii. Raz na 114 lat

Foto: Stock Adobe

Im dłużej na Arenie Lublin grały obydwie drużyny, tym większe były emocje. W pierwszej połowie lepsza była Lechia, a jej gol potwierdzał przewagę.

Finał Pucharu Polski, a na boisku oglądaliśmy więcej cudzoziemców. W wyjściowej jedenastce Cracovii było tylko trzech Polaków, a w Lechii sześciu.

Strzelcem pierwszej bramki został 22-letni Afgańczyk Omran Haydary, który jeszcze w poprzednim sezonie bronił barw Olimpii Grudziądz. W maju, kiedy piłkarzom i sztabowi szkoleniowemu Lechii robiono badania okazało się, że jednego gracza brakuje. Haydary, nikogo nie informując poleciał do rodziców mieszkających w Holandii. A teraz został bohaterem Lechii.

Gdańszczanie mieli sporą przewagę, jednak nie potwierdzili jej drugim golem. Po przerwie sytuacja radykalnie się zmieniła. Na boisko wyszła odmieniona Cracovia. Teraz to ona atakowała, być może rozgrywała nawet najlepszy mecz w sezonie.

W 60. minucie po strzale głową Pelle van Amersfoorta piłka odbiła się od słupka. Cztery minuty później Holender zdobył jednak bramkę, prawie z tego samego miejsca na polu karnym, z którego wcześniej strzelał Haydary.

Mecz dobry w drugiej połowie stał się jeszcze lepszy. Było w nim wszystko: ładne akcje, strzały, obrony bramkarzy, wątpliwości, bramka dla Cracovii nieuznana po decyzji VAR (wcześniej piłka odbiła się od ręki Cornela Rapy), coraz więcej żółtych kartek i jedna czerwona. Mario Maloca kopnął van Amersfoorta w klatkę piersiową. Omal nie pobili się wszyscy piłkarze, a ponieważ działo się to obok ławki Cracovii rozdzielał ich Michał Probierz. Za coś takiego Maloca powinien zostać zdyskwalifikowany na kilka meczów.

I kiedy wydawało się, że napór „Pasów”, w połączeniu ze stratą zawodnika przez Lechię przyniesie wreszcie wymierną korzyść, sytuacja znów się odmieniła. Dwie minuty po wejściu na boisko Patryk Lipski, pięknym strzałem głową dał Lechii prowadzenie 2:1.

Była 85. minuta gry. Cracovia nie przyjęła do wiadomości straty i wciąż atakowała. Trzy minuty później, po rzucie rożnym czeski obrońca David Jablonsky strzelił głową bramkę równie piękną jak Lipski trzy minuty wcześniej. 2:2.

Sędzia przedłużył mecz o siedem minut. Cracovia domagała się rzutu karnego za odbicie piłki od ręki obrońcy, a Lechia - za rzekomy faul na Conrado. Sędzia Paweł Raczkowski nie przychylił się do błagań ani jednych, ani drugich. To on miał rację.

W dogrywce obydwie drużyny zwolniły tempo. Grać po sezonie, w środku lata przez dwie godziny, na wysokich obrotach to naprawdę godne uznania. Cracovia miała jednak nieznaczną przewagę i osiągnęła cel w 115. minucie. Po dośrodkowaniu z lewej strony piłkę z bliska w samo okienko kopnął Mateusz Wdowiak.

Prezydenci Gdańska Aleksandra Dulkiewicz i Krakowa - Jacek Majchrowski podali sobie ręce. Prezydenta RP, który czasami wpadał na finał tym razem nie było. Może byłoby inaczej, gdyby mecz rozgrywano przed 12 lipca. Obydwie drużyny szły po medale w szpalerze, ustawionym przez przeciwników. Puchar Wręczył Zbigniew Boniek.

Sędzią asystentem na tak ważnym meczu była pierwszy raz kobieta: pani Paulina Baranowska.

Cracovia, najstarszy z istniejących polskich klubów (nie licząc Pogoni Lwów) zdobyła Puchar Polski pierwszy raz w swojej 114-letniej historii. Rok temu, podczas kolacji przed finałem Pucharu Polski Lechia - Jagiellonia na Stadionie Narodowym trener Cracovii Michał Probierz rozmarzył się: chciałoby się wystąpić w takim finale. Odpowiedziałem: może za rok?

Kibice Cracovii rozwiesili na swojej trybunie transparent o treści: „Przybyliśmy po Graala aby zabrać go do Ziemi Świętej”. Tylko Jerzy Pilch nie doczekał.

Cracovia - Lechia Gdańsk 3:2 po dogrywce (2:2, 0:1)

Bramki: Pelle van Amersfoort (65), David Jablonsky (87), Mateusz Wdowiak (117) - Omar Haydary (22), Patryk Lipski (85)

Czerwona kartka: Mario Maloca

Żółte kartki: Mateusz Wdowiak, Kamil Pestka - Jarosław Kubicki, Michał Nalepa, Zlatan Alomerović, Conrado

Cracovia: Lukas Hrosso - Cornel Rapa, Michał Helik, David Jablonsky, Kamil Pestka - Mateusz Wdowiak, Pelle van Amersfoort, Florian Loshaj (113. Milan Dimun), Ivan Fiolić, Sergiu Hanca (119. Michal Siplak) - Rafael Lopes (82. Tomas Vestenicky)

Lechia Gdańsk: Zlatan Alomerović - Karol Fila, Michał Nalepa, Mario Maloca, Rafał Pietrzak (53. Conrado), Omran Haydary (83. Patryk Lipski), Tomasz Makowski, Maciej Gajos (70. Łukasz Zwoliński), Jarosław Kubicki - Żarko Udovicić, Flavio Paixao (107. Egzon Kryeziu)

Im dłużej na Arenie Lublin grały obydwie drużyny, tym większe były emocje. W pierwszej połowie lepsza była Lechia, a jej gol potwierdzał przewagę.

Finał Pucharu Polski, a na boisku oglądaliśmy więcej cudzoziemców. W wyjściowej jedenastce Cracovii było tylko trzech Polaków, a w Lechii sześciu.

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Piłka nożna
Miał odejść, a jednak zostaje. Dlaczego Xavi nadal będzie trenerem Barcelony?
Piłka nożna
Polacy chcą zostać w Juventusie. Zieliński dołącza do mistrzów Włoch
Piłka nożna
Zinedine Zidane – poszukiwany, poszukujący
Piłka nożna
Pięciu polskich sędziów pojedzie na Euro 2024. Kto znalazł się na tej liście?
Piłka nożna
Inter Mediolan mistrzem Włoch. To będzie nowy klub Piotra Zielińskiego