Gdyby drużyna Juergena Kloppa wygrała, mogłaby świętować pierwszy od 30 lat tytuł już w poniedziałek (w przypadku porażki Manchesteru City z Burnley) albo w środę - po zwycięstwie nad Crystal Palace.

Jeżeli City się nie potkną, trzeba będzie poczekać co najmniej do czwartku, kiedy zespół Pepa Guardioli zagra na Stamford Bridge z Chelsea. Możliwe też, że Liverpool przypieczętuje tytuł dopiero 2 lipca na boisku ustępującego mistrza.

Jeśli ktoś liczył w niedzielę na powtórkę z grudnia, kiedy piłkarze Kloppa rozbili u siebie Everton 5:2, prowadząc już do przerwy 4:2, mocno się zawiódł. Skończyło się tak jak w poprzednich dwóch sezonach na Goodison Park - podziałem punktów, bez ani jednej bramki.