Porażka oznacza, że Liverpool nie powtórzy wyczynu Arsenalu z sezonu 2003/2004 - ekipa Arsene'a Wegnera przeszła wówczas przez ligę bez porażki i zyskała sobie przydomek "Invincibles" (Niepokonani).

Porażka z Watford jest sensacyjna, ponieważ gospodarze bronią się przed spadkiem - zajmują dopiero 17. miejsce w tabeli - podkreśla Onet. Zaskakujący jest też styl porażki - Liverpool w meczu z drużyną z dołu tabeli nie potrafił oddać ani jednego celnego strzału na bramkę rywali.

"Szerszenie" zwycięstwo zapewniły sobie w drugiej połowie - wynik meczu otworzył w 54. minucie Ismaila Sarr, który wbił piłkę do bramki po świetnym zagraniu Abdoulaye'a Doucoure.

W 60. minucie Sarr podwyższył na 2:0 - obrona Liverpoolu pogubiła się, Senegalczyk doszedł do prostopadłego podania i przerzucił piłkę nad interweniującym Allissonem.

Wynik meczu ustalił Troy Deeney, który wykorzystał błąd Trenta Alexandra-Arnolda zbyt lekko odgrywającego piłkę do bramkarza. Futbolówkę przejął najlepszy w szeregach gospodarzy Sarr, który zamiast strzelać odegrał jeszcze do Deeneya, a ten nie miał problemów ze skierowaniem piłki do pustej bramki.