Liga Mistrzów: Piękny sen Atalanty trwa

Drużyna z Bergamo rozbiła 4:1 Valencię i jest blisko ćwierćfinału. RB Lipsk wygrał w Londynie z Tottenhamem 1:0.

Aktualizacja: 20.02.2020 04:11 Publikacja: 19.02.2020 22:32

Liga Mistrzów: Piękny sen Atalanty trwa

Foto: AFP

Jeśli strzelasz 63 gole w kojarzonej z defensywą Serie A, nie powinno nikogo dziwić, że wbijasz cztery bramki w Champions League. A jednak to, co wyprawia Atalanta, nie przestaje zaskakiwać.

To miał być najważniejszy wieczór w historii klubu z Bergamo. Ale wszystko wskazuje, że taki wieczór dopiero nadejdzie. Piłkarze Gian Piero Gasperiniego, choć zrobili już wiele, wcale nie zamierzają się żegnać z rozgrywkami. Fakt, że bohaterem został nie żaden z trójki najlepszych strzelców (Josip Ilicić, Duvan Zapata, Luis Muriel), tylko Holender Hans Hateboer, który przed tym spotkaniem nie miał w tym sezonie ani jednego gola na koncie, świadczy o tym, jak duży potencjał drzemie we włoskiej ekipie. Bramka Denisa Czeryszewa daje Valencii nadzieję, że jeszcze nie wszystko stracone, ale zadanie czeka ją niezwykle trudne.

Atalanta pisze piękną historię podobnie jak inny debiutant w fazie pucharowej RB Lipsk. Zespół z byłej NRD zagrał w Londynie odważnie i bez kompleksów. Tak by nikt nie miał wątpliwości, że przyjechał tu po zwycięstwo. Wyjść na prowadzenie mógł już po dwóch minutach. Hugo Lloris sparował jednak uderzenie Angelino na słupek, a po chwili obronił dobitkę Timo Wernera.

Na bramkę Francuza sunął atakiem za atakiem, to właśnie postawie mistrza świata zawdzięczał Tottenham fakt, że po pierwszej połowie wciąż utrzymywał się remis. Ale nawet Lloris nie powstrzymał Wernera, gdy Niemiec ustawił piłkę na jedenastym metrze i z zimną krwią wykorzystał rzut karny. Młody napastnik miał w tym sezonie udział przy prawie połowie goli strzelonych przez drużynę sponsorowaną przez Red Bulla.

Bez kontuzjowanych Harry'ego Kane'a i Heung-Min Sona Tottenham cierpiał. Kilka zrywów w końcówce to było za mało, by myśleć o korzystnym wyniku. W ubiegłym roku londyńczycy zostali sprawcami jednego z najbardziej ekscytujących powrotów w historii Champions League (od 0:2 do 3:2 w półfinale z Ajaksem), ale wierzyć po środowym wieczorze, że są w stanie to powtórzyć, naprawdę ciężko.

Liga Mistrzów - 1/8 finału

Atalanta - Valencia 4:1 (H. Hateboer 16 i 63, J. Ilicić 42, R. Freuler 57 - D. Czeryszew 66)
Tottenham - RB Lipsk 0:1 (T. Werner 58 - z karnego)
Rewanże 10 marca

Jeśli strzelasz 63 gole w kojarzonej z defensywą Serie A, nie powinno nikogo dziwić, że wbijasz cztery bramki w Champions League. A jednak to, co wyprawia Atalanta, nie przestaje zaskakiwać.

To miał być najważniejszy wieczór w historii klubu z Bergamo. Ale wszystko wskazuje, że taki wieczór dopiero nadejdzie. Piłkarze Gian Piero Gasperiniego, choć zrobili już wiele, wcale nie zamierzają się żegnać z rozgrywkami. Fakt, że bohaterem został nie żaden z trójki najlepszych strzelców (Josip Ilicić, Duvan Zapata, Luis Muriel), tylko Holender Hans Hateboer, który przed tym spotkaniem nie miał w tym sezonie ani jednego gola na koncie, świadczy o tym, jak duży potencjał drzemie we włoskiej ekipie. Bramka Denisa Czeryszewa daje Valencii nadzieję, że jeszcze nie wszystko stracone, ale zadanie czeka ją niezwykle trudne.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Piłka nożna
Liverpool za burtą europejskich pucharów. W grze wciąż trzej Polacy
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Piłka nożna
Pusty tron w Lidze Mistrzów. Dlaczego Manchester City nie obroni tytułu?
Piłka nożna
Liga Mistrzów. Znamy pary półfinałowe i terminy meczów
Piłka nożna
Xabi Alonso - honorowy obywatel Leverkusen
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Piłka nożna
Manchester City - Real. Wielkie emocje w grze o półfinał Ligi Mistrzów, zdecydowały karne