Hit Bundesligi: Robert Lewandowski bez gola, Bayern Monachium bez punktów

Po rzucie karnym w doliczonym czasie gry Bayern Monachium przegrał na wyjeździe z Borussią Moenchengladbach 1:2. W trzecim ligowym meczu z rzędu Robert Lewandowski nie zdobył bramki - informuje Onet.

Aktualizacja: 07.12.2019 21:14 Publikacja: 07.12.2019 21:00

Robert Lewandowski miał dwie świetne okazje do zdobycia bramki

Robert Lewandowski miał dwie świetne okazje do zdobycia bramki

Foto: AFP

Pojedynek z liderem Bundesligi był dla podopiecznych Hansa-Dietera Flicka meczem o sześć punktów. W przypadku zwycięstwa Bawarczycy traciliby do Borussi Moenchengladbach tylko jedno "oczko" - pisze Onet. Piłkarze Bayernu Monachium nie potrafili jednak udowodnić na boisku swojej przewagi.

Pierwsza połowa spotkania toczyła się pod dyktando przyjezdnych. Już na początku meczu gola powinien zdobyć Thomas Mueller. Miał przed sobą bramkę i stojącego w niej obrońcę, jednak z czterech metrów spudłował. Dwie świetne okazje miał Robert Lewandowski. Najpierw w 14. minucie z lewej strony pola karnego przymierzył w kierunku długiego słupka - piłka minimalnie minęła bramkę. Dwie minuty później po sprytnie rozegranym rzucie wolnym uderzył z pierwszej piłki. Miał przed sobą tylko bramkarza, jednak nie trafił w bramkę.

Piłkarze Bayernu sygnalizowali zdobycie bramki w 27. minucie. Joshua Kimmich uderzył zza pola karnego a Yann Sommer przepuścił strzał. Wyglądało, jakby piłka przekroczyła linię bramkową całym obwodem, sędzia jednak gola nie uznał.

Choć okazje strzeleckie mieli w kolejnych minutach Ivan Perisić i Kingsley Coman, do przerwy utrzymał się wynik bezbramkowy.

Cztery minuty po wznowieniu gry goście dopięli swego. Pod bramkę rywali popędził Perisić. Zwolnił akcję, podając do Muellera, który zaraz oddał mu piłkę. Chorwat przyjął futbolówkę, wykonał półobrót i huknął lewą nogą w okienko. Sommer miał piłkę na rękawicy, jednak strzał był zbyt silny.

W 60. minucie Borussia miała rzut rożny. Najlepiej w polu karnym zachował się Ramy Bensebaini - urwał się obrońcom, wyskoczył do główki i mocnym uderzeniem pokonał Manuela Neuera.

Po zdobyciu gola gospodarze zaczęli grać lepiej, a ataki Bawarczyków stały się mniej groźne. W ostatniej minucie meczu w pole karne gości wbiegał Marcus Thuram. Javi Martinez wślizgiem faulował napastnika Borussii. Sędzia wskazał na jedenasty metr, a faulujący wyleciał z boiska za drugą żółtą kartkę. Rzut karny wykonywał Bensebaini. Strzelił mocno, przy słupku. Neuer rzucił się w dobrą stronę, ale jego ręka okazała się za krótka. Gospodarze tryumfowali.

Dla Roberta Lewandowskiego był to trzeci ligowy mecz bez zdobytej bramki. Z 31 pkt. Borussia Moenchengladbach umocniła się na pierwszym miejscu tabeli Bundesligi. Bayern ze stratą 7 pkt. do lidera zajmuje siódme miejsce.

Borussia Moenchengladbach - Bayern Monachium 2:1 (0:0)
Bramki: Bensebaini (60, 90 - karny) - Perisić (49)
Czerwona kartka: Martinez (za dwie żółte)

Pojedynek z liderem Bundesligi był dla podopiecznych Hansa-Dietera Flicka meczem o sześć punktów. W przypadku zwycięstwa Bawarczycy traciliby do Borussi Moenchengladbach tylko jedno "oczko" - pisze Onet. Piłkarze Bayernu Monachium nie potrafili jednak udowodnić na boisku swojej przewagi.

Pierwsza połowa spotkania toczyła się pod dyktando przyjezdnych. Już na początku meczu gola powinien zdobyć Thomas Mueller. Miał przed sobą bramkę i stojącego w niej obrońcę, jednak z czterech metrów spudłował. Dwie świetne okazje miał Robert Lewandowski. Najpierw w 14. minucie z lewej strony pola karnego przymierzył w kierunku długiego słupka - piłka minimalnie minęła bramkę. Dwie minuty później po sprytnie rozegranym rzucie wolnym uderzył z pierwszej piłki. Miał przed sobą tylko bramkarza, jednak nie trafił w bramkę.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Piłka nożna
Zinedine Zidane – poszukiwany, poszukujący
Piłka nożna
Pięciu polskich sędziów pojedzie na Euro 2024. Kto znalazł się na tej liście?
Piłka nożna
Inter Mediolan mistrzem Włoch. To będzie nowy klub Piotra Zielińskiego
Piłka nożna
Barcelona i Robert Lewandowski muszą już myśleć o przyszłości
Piłka nożna
Ekstraklasa. Lechia Gdańsk i Arka Gdynia blisko powrotu do elity