Polska z Hiszpanią zagrała o punkty tylko dwa razy - w 1960 graliśmy z Hiszpanami dwumecz o awans na Euro'60. Hiszpania miała wówczas mocną drużynę - z Alfredo di Stefano czy Francisco Gento. W Polsce brylowali Ernest Pohl i Lucjan Brychczy.
W pierwszym meczu, na Stadionie Śląskim, Polska wyszła na prowadzenie po golu Pohla w 34. minucie, ale potem strzelali już głównie Hiszpanie. Dwa razy do bramki bronionej przez Tomasza Stefaniszyna trafił di Stefano, dwa razy Luis Suarez - i dwumecz został w zasadzie rozstrzygnięty. Na otarcie łez gola na 2:4 zdobył Lucjan Brychczy. W rewanżu Hiszpanie gładko wygrali 3:0.
Co ciekawe - mimo awansu do kolejnej fazy eliminacji (do turnieju finałowego kwalifikowały się tylko cztery drużyny) - Hiszpanie, jak się okazało, udział w kwalifikacjach do Euro zakończyli na meczu z Polską. W kolejnej rundzie kwalifikacji mieli bowiem zagrać z ZSRR, a władze Hiszpanii, rządzącej wówczas przez gen. Francisco Franco, nie zgodziły się na podróż reprezentacji do Związku Radzieckiego na pierwszy mecz dwumeczu. W efekcie Hiszpania została zdyskwalifikowana, a na finały pierwszego w historii Euro pojechał ZSRR, który wygrał cały turniej.
Potem z Hiszpanami graliśmy już tylko towarzysko (mecze w ramach eliminacji do Igrzysk Olimpijskich w Monachium są traktowane jako spotkania nieoficjalne, ponieważ Hiszpania wystawiała w tych meczach, zgodnie z regulaminem, piłkarzy amatorów, a Polska - pierwszą reprezentację z racji tego, że formalnie w państwach komunistycznych wszyscy piłkarze byli amatorami). Jedyne zwycięstwo odnieśliśmy w 1980 roku - wówczas w Barcelonie, po dwóch golach Andrzeja Iwana drużyna, która za dwa lata wywalczyła trzecie miejsce na mundialu wygrała z Hiszpanami 2:1.