Liga Mistrzów: Robert Lewandowski nie zwalnia tempa, Bayern wygrał z Olympiakosem

Robert Lewandowski zdobył 57. i 58. bramkę w swych występach w piłkarskiej Lidze Mistrzów, dzięki czemu w trzeciej kolejce rozgrywek grupy B jego Bayern Monachium wygrał na wyjeździe z Olympiakosem Pireus 3:2. W innych meczach skromne zwycięstwa zanotowały Juventus i Real, natomiast PSG, Tottenham i Manchester City zdobyły po pięć goli.

Aktualizacja: 22.10.2019 23:41 Publikacja: 22.10.2019 22:04

Liga Mistrzów: Robert Lewandowski nie zwalnia tempa, Bayern wygrał z Olympiakosem

Foto: AFP

Choć faworytami meczu byli mistrzowie Niemiec i to oni lepiej rozpoczęli spotkanie, pierwszą bramkę zdobyli gospodarze. Piłkarze z Grecji objęli prowadzenie w 23. minucie po główce Youssefa El-Arabiego, który wykończył dośrodkowanie z lewej strony. Manuel Neuer zdołał odbić piłkę, ale przekroczyła ona linię bramkową.

W 31. minucie Olympiakos powinien był podwyższyć prowadzenie. Po niefortunnym zagraniu Lucasa Hernandeza Bayern uratował Neuer.

Gospodarze mogli być niepocieszeni, bo trzy minuty później był już remis. W roli głównej w niemieckim zespole po raz kolejny w tym sezonie wystąpił Robert Lewandowski. Kapitan reprezentacji Polski doszedł do piłki odbitej od bramkarza Olympiakosu i mocnym strzałem pod poprzeczkę zdobył swą czwartą bramkę w tych rozgrywkach Ligi Mistrzów. Pod koniec pierwszej połowy Bayern próbował atakować, ale Thomas Müller nie trafił w bramkę.

Po zmianie stron piłkarze Olympiakosu naciskali, ale z ich ataków niewiele przyszło. Bramkę numer 58. w historii swych występów w Lidze Mistrzów zdobył za to Lewandowski, który w 62. minucie wykorzystał zamieszanie po rzucie rożnym. Sędzia uznał gola po konsultacji z VAR.

W 75. minucie Bawarczycy dołożyli kolejne trafienie. Corentin Tolisso doszedł do piłki odbitej od obrońcy i uderzył z linii pola karnego. Jose Sa nie miał nic do powiedzenia.

Olympiakos nie zamierzał poddawać się jednak bez walki i pięć minut później po strzale Guilherme zza pola karnego zdobył bramkę kontaktową. W 87. minucie po dobrej akcji gospodarzy mógł być remis. Daniel Podence uderzył, ale bramkarz mistrzów Niemiec był na posterunku. Ostatecznie Bayern wygrał 3:2 i jest już niemal pewny awansu do fazy pucharowej.

Więcej w Onecie

W tabeli prowadzi Bayern przed Tottenhamem, który rozprawił się u siebie z Crveną Zvezdą 5:0. Po dwa gole zdobyli Harry Kane i Heung-Min Son, na listę strzelców wpisał się także Erik Lamela.

Grupa B:
Olympiakos Pireus - Bayern Monachium 2:3 (1:1)
Bramki: Youssef El-Arabi (23), Guilherme (79) - Robert Lewandowski (34, 62), Corentin Tolisso (75)

Tottenham Hotspur - Crvena Zvezda Belgrad 5:0 (3:0)
Bramki: Harry Kane (9, 72), Heung-Min Son (16, 44), Erik Lamela (57)

Po meczu z Olympiakosem Robert Lewandowski jest piąty w strzeleckiej klasyfikacji wszech czasów Ligi Mistrzów. Do czwartego miejsca brakuje mu dwóch trafień.

W innych wtorkowych meczach, w grupie A Paris Saint-Germain wygrał na wyjeździe z Club Brugge 5:0. Hat-trick w tym spotkaniu zanotował Kylian Mbappe, a dwa trafienia dołożył Mauro Icardi. Z kolei Galatasaray nie zdobył punktu w pojedynku z Realem Madryt, przegrywając 0:1 po bramce Toniego Kroosa. W tabeli po trzech kolejkach prowadzi PSG (9 pkt.) przed Realem (4 pkt.)

W grupie C Szachtar Donieck zremisował z Dinamem Zagrzeb 2:2. Gospodarze prowadzili po golu Jewhena Konoplanki z 17. minuty, osiem minut później stan meczu wyrównał Daniel Olmo. W drugiej połowie dzięki bramce z rzutu karnego goście wyszli na prowadzenie, ale na kwadrans przed końcem trzy punkty zabrał im Dodo, który doprowadził do remisu.

Sześć goli obejrzeli kibice w Manchesterze, gdzie City pokonało Atalantę 5:1, choć przegrywało od 28. minuty po rzucie karnym wykorzystanym przez Rusłana Malinowskiego. Hat-trickiem popisał się Raheem Sterling, dwie bramki zdobył Sergio Aguero. Na uwagę zasługuje też występ Phila Fodena, który pod koniec meczu w ciągu siedmiu minut zarobił dwie żółte kartki i musiał opuścić plac gry.

Z kompletem punktów na czele grupy C jest Manchester City, kolejne miejsca z 4 pkt. zajmują Dinamo i Szachtar.

W grupie D Atletico Madryt pokonało u siebie Bayer Leverkusen 1:0. Bramkę na wagę trzech punktów zdobył w 78. minucie Alvaro Morata.

Na stadionie w Turynie przez długi czas zanosiło się na sensację, bowiem Lokomotiw Moskwa po bramce Aleksieja Miranczuka od 30. minuty prowadził. Przełamanie Juventusu przyszło późno, ale było zabójcze. Paulo Dybala potrzebował dwóch minut na zdobycie dwóch bramek i zespół Wojciecha Szczęsnego wygrał 2:1. Po trzech kolejkach Juventus i Atletico z dorobkiem 7 pkt. są najbliżej awansu z grupy D.

Grupa A:
Club Brugge - Paris Saint-Germain 0:5 (0:1)
Bramki: Mauro Icardi (7, 63), Kylian Mbappe (61, 79, 83)

Galatasaray Stambuł - Real Madryt 0:1 (0:1)
Bramka: Toni Kroos (18)

Grupa C:
Szachtar Donieck - Dinamo Zagrzeb 2:2 (1:1)
Bramki: Jewhen Konoplanka (17), Dodo (75) - Daniel Olmo (25), Mislav Orsic (60-karny)

Manchester City - Atalanta Bergamo 5:1 (2:1)
Bramki: Sergio Aguero (34, 38-karny), Raheem Sterling (58, 64, 69) - Rusłan Malinowski (28-karny)

Grupa D:
Atletico Madryt - Bayer Leverkusen 1:0 (0:0)
Bramka: Alvaro Morata (78)

Juventus Turyn - Lokomotiw Moskwa 2:1 (0:1)
Bramki: Paulo Dybala (77, 79) - Aleksiej Miranczuk (30)

Choć faworytami meczu byli mistrzowie Niemiec i to oni lepiej rozpoczęli spotkanie, pierwszą bramkę zdobyli gospodarze. Piłkarze z Grecji objęli prowadzenie w 23. minucie po główce Youssefa El-Arabiego, który wykończył dośrodkowanie z lewej strony. Manuel Neuer zdołał odbić piłkę, ale przekroczyła ona linię bramkową.

W 31. minucie Olympiakos powinien był podwyższyć prowadzenie. Po niefortunnym zagraniu Lucasa Hernandeza Bayern uratował Neuer.

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Piłka nożna
Wygrać i zapomnieć o nieudanych eliminacjach. Lewandowski gotów na baraże z Estonią
Piłka nożna
Robert Lewandowski przed barażami o Euro 2024: wierzę, że awansujemy
Piłka nożna
Wielki wieczór Roberta Lewandowskiego. Barcelona wygrywa w Madrycie
Piłka nożna
Rosja – Serbia: mecz hańby odbędzie się w Moskwie
Piłka nożna
Powołania Michała Probierza. Wielu nowych twarzy nie widać