Sobotnia rywalizacja jeszcze na dobre się nie rozpoczęła, a szczecinianie już prowadzili 1:0. Z prawej strony w pole karne dograł Jakub Bartkowski, gdzie był już Srdjan Spiridonović, który nie dał szans na Jakubowi Szumskiemu. Gospodarze z korzystnego wyniku cieszyli się jednak tylko kilka chwil. W ósmej minucie, po przechwycie w środku pola, futbolówka trafiła do Felicio Brown Forbesa, który upadając na murawę zdołał ją lekko strącić, a ta po odbiciu od nogi Bartkowskiego wpadła do siatki.
Po kolejnych sześciu minutach podopieczni Marka Papszuna byli natomiast na prowadzeniu - z rzutu rożnego ładnym dośrodkowaniem popisał się Petr Schwarz, a Kamil Kościelny celną „główką” pokonał Dante Stipice zapewniając swojej drużynie drugiego gola. W 36. minucie na uderzenie z dystansu zdecydował się natomiast Brown Forbes, ale minimalnie chybił.
W odpowiedzi, na bramkę gości uderzali Zvonimir Kozulj i Spiridonović, ale zarówno jeden, jak i drugi nie byli w stanie pokonać Szumskiego. W samej końcówce pierwszej połowy beniaminek Ekstraklasy mógł natomiast powiększyć prowadzenie - mocny strzał autorstwa Rusłana Babenki zdołał jednak poza boisko odbić Stipica.
Tuż po zmianie stron Pogoń miała genialną okazję, aby doprowadzić do remisu 2:2, ale po podaniu Santeri Hostikki minimalnie niecelnie uderzył Adam Buksa. Krótko po tym z rzutu wolnego strzelał Kozulj. W tej sytuacji dobrze zachował się jednak bramkarz i Raków uzyskał szansę na kontrę, którą uderzeniem nad poprzeczką sfinalizował Daniel Bartl.
W kolejnych minutach również nie brakowało strzałów. Po stronie gospodarzy szczęścia szukali Spiridonović, Kozulj i Hostikka, a po stronie gości Bartl i Schwarz, ale żaden z nich nie był nawet blisko zmiany wyniku. Taką okazję miał za to w 72. minucie Buksa, który uderzył jednak prosto w Szumskiego.