PKO Ekstraklasa: porażka Lechii, nie będzie lidera w Gdańsku

Lechia Gdańsk przegrała na własnym stadionie z Zagłębiem Lubin 1:2 w 11. kolejce PKO Ekstraklasy - podaje Onet. Dla gospodarzy to pierwsza porażka przed własną publicznością w tym sezonie. Dla gości, to natomiast pierwszy wyjazdowy triumf w obecnych rozgrywkach.

Aktualizacja: 05.10.2019 22:32 Publikacja: 05.10.2019 22:26

PKO Ekstraklasa: porażka Lechii, nie będzie lidera w Gdańsku

Foto: Twitter/Grzegorz Strzelczyk

Gdańszczanie już w drugiej minucie oddali pierwszy strzał w meczu. Jego autorem był Daniel Łukasik, który zdecydował się na uderzenie z dystansu, czym jednak nie sprawił większych kłopotów Dominikowi Hładunowi. Kilka chwil później, prowadzenie objęli natomiast goście. W pole karne zagrał Alan Czerwiński, a Błażej Augustyn niefortunnie „podciął” piłkę, która wpadła do bramki Dusana Kuciaka.

Gospodarze chcieli szybko odpowiedzieć, ale strzał Mario Maloca przeleciał nad poprzeczką, a gol zdobyty przez Artura Sobiecha został nieuznany z powodu spalonego. Niecelnie uderzali też w kolejnych minutach Łukasik oraz Jarosław Kubicki. Najlepszą okazję zepsuł jednak w 34. minucie Maloca, który po podaniu Żarko Udovicicia nie trafił z bliska do pustej bramki.

Krótko po tym niewykorzystane sytuacje mogły zemścić się na graczach Piotra Stokowca, ale po strzale Lubomira Guldana dobrze interweniował Kuciak, a przy kolejnej próbie Słowaka futbolówka poszybowała nad poprzeczką. W samej końcówce piękną akcję przeprowadził Sławomir Peszko - były reprezentant Polski uderzył jednak bardzo słabo. Podobnie było ze strzałem Karola Fili, który też nie zagroził poważnie bramce lubinian.

Od po rozpoczęciu drugiej połowy obie drużyny miały swoje szanse, ale zarówno Patryk Szysz i Filip Starzyński po stronie Zagłebia, jak i Peszko oraz Lukas Haraslin ze strony Lechii nie byli w stanie wpisać się na listę strzelców. To zmieniło się dopiero w 63. minucie, kiedy to Miedziowi wyszli ze znakomitą kontrą zakończoną celnym uderzeniem Damjana Bohara, przy którym niezbyt pewnie zachował się Kuciak - relacjonuje Onet.

Dwubramkowe prowadzenie gości było jednak bardzo krótkie, bowiem kontaktowego gola w 67. minucie zdobył Artur Sobiech. Krótko po tym, lubinianie byli o krok od zdobycia trzeciej bramki po znakomitym uderzeniu Bartosza Slisza, które zatrzymało się na słupku.

W 82. minucie niecelnie uderzał Rafał Wolski. Krótko po tym, w polu karnym Zagłębia doszło do nieprawdopodobnego zamieszania, w którym zdecydowanie najlepszą szanse na doprowadzenie do remisu miał Sobiech. Ostatecznie jednak, przyjezdni wyszli z całej sytuacji obronną ręką i nie stracili drugiego gola.

Do końcowego gwizdka wynik nie uległ już zmianie i w Gdańsku lepsi okazali się piłkarze z Lubina. Tym samym, Lechia straciła szansę, aby skorzystać na porażce Pogoni Szczecin i choć na kilkanaście godzin znaleźć się na pozycji lidera PKO Ekstraklasy.

Lechia Gdańsk - Zagłębie Lubin 1:2 (0:1)

Bramki: Artur Sobiech (67) - Błażej Augustyn (9-sam), Damjan Bohar (63).

Żółte kartki: Artur Sobiech, Błażej Augustyn, Rafał Wolski, Patryk Lipski - Filip Starzyński, Damian Oko.

Sędzia: Piotr Lasyk (Bytom). Widzów 8 863.

Lechia Gdańsk: Dusan Kuciak - Karol Fila, Mario Maloca (76. Patryk Lipski), Błażej Augustyn, Zarko Udovicic - Sławomir Peszko (65. Rafał Wolski), Jarosław Kubicki, Daniel Łukasik, Maciej Gajos, Lukas Haraslin (65. Flavio Paixao) - Artur Sobiech.

KGHM Zagłębie Lubin: Dominik Hładun - Alan Czerwiński, Bartosz Kopacz, Lubomir Guldan, Damian Oko - Sasa Zivec, Jakub Tosik, Bartosz Slisz, Filip Starzyński, Damjan Bohar - Patryk Szysz (59. Asmir Suljic).

Gdańszczanie już w drugiej minucie oddali pierwszy strzał w meczu. Jego autorem był Daniel Łukasik, który zdecydował się na uderzenie z dystansu, czym jednak nie sprawił większych kłopotów Dominikowi Hładunowi. Kilka chwil później, prowadzenie objęli natomiast goście. W pole karne zagrał Alan Czerwiński, a Błażej Augustyn niefortunnie „podciął” piłkę, która wpadła do bramki Dusana Kuciaka.

Gospodarze chcieli szybko odpowiedzieć, ale strzał Mario Maloca przeleciał nad poprzeczką, a gol zdobyty przez Artura Sobiecha został nieuznany z powodu spalonego. Niecelnie uderzali też w kolejnych minutach Łukasik oraz Jarosław Kubicki. Najlepszą okazję zepsuł jednak w 34. minucie Maloca, który po podaniu Żarko Udovicicia nie trafił z bliska do pustej bramki.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Piłka nożna
Bilety na Euro 2024. Czy są imienne? Co z wysyłką i zwrotem? Jakie ceny dla dzieci?
Piłka nożna
Euro 2024. Jak Luciano Spalletti odbudowuje reprezentację Włoch
Piłka nożna
Nowy termin sprzedaży biletów na mecze Polski na Euro 2024. Jest komunikat PZPN
Gruzja
Rząd zdecydował o odznaczeniu piłkarzy za awans na Euro 2024
Piłka nożna
Polska na Euro 2024. Jak kupić bilety na jej mecze? Uwaga na jeden warunek