Liderem Ekstraklasy, po dziewięciu kolejkach, jest Pogoń Szczecin. Legia, dzięki zwycięstwu w Krakowie, awansowała na trzecie miejsce i do prowadzącej w tabeli drużyny ze Szczecina traci jedno "oczko".

Cracovia przed meczem z Legią zanotowała trzy kolejne wygrane w Ekstraklasie - z kolei Legia przystępowała do spotkania po wpadce w Płocku, gdzie w środę, w zaległym meczu przegrała 0:1 - przypomina Onet.

Cracovia oba gole straciła po poważnych błędach swoich obrońców - najpierw w 32. minucie, po tym jak broniący bramki Cracovii Michal Pesković odbił piłkę po strzale Domagoja Antolicia, próbującego dojść do futbolówki Jarosława Niezgodę w niezbyt groźnej sytuacji sfaulował w polu karnym David Jablonsky. Karnego na gola zamienił sam Niezgoda.

Na 2:0 Legia podwyższyła po tym jak Ołeksij Dytiatjew próbując wybić piłkę spod pola karnego trafił w skrzydłowego Legii, Luquinhasa. Do bezpańskiej piłki dopadł Walerian Gwilia i podwyższył na 2:0.

Cracovia zdołała zdobyć bramkę kontaktową w 66. minucie po ładnej akcji Mateusza Wdowiaka i Milana Dimuna, ale na więcej ekipy Michała Probierza tego dnia nie było stać.