Kwadrans meczu ubiegł pod znakiem stonowanej gry, w oczy rzucała się przede wszystkim szczelna defensywa Piasta. Mistrz Polski dysponuje w tym sezonie żelazną obroną, czego dowodem były trzy gole stracone w pierwszych sześciu kolejkach i aż cztery spotkania z czystym kontem.
Gliwiczanie pierwsi zaistnieli w ofensywie. Gerard Badia odnalazł Jorge Felixa i ten drugi zdecydował się na strzał, który nie zaskoczył jednak Dusana Kuciaka. Chwilę później szansę po drugiej stronie boiska miał Lukas Haraslin, ale dobre wyjście z bramki i skrócenie kąta przez Frantiska Placha zażegnało niebezpieczeństwo.
Plach został przywołany "do tablicy" po raz kolejny w 29. minucie, gdy w wspaniałym stylu obronił strzał z dystansu Kubickiego. Świetną paradą w 40. minucie wykazał się jego "vis-a-vis" Dusan Kucia, broniąc uderzenie Badii z kilku metrów - relacjonuje Onet.
Na trafienie trzeba było poczekać do 55. minuty. Nieskuteczny choć aktywny przed przerwą Sławomir Peszko ładnie obrócił się bez przyjmowania piłki podawanej do niego na krótkiej odległości od Karola Fili. Ten sprytny manewr sprawił, że zawodnik Lechii miał miejsce, by złożyć się do mierzonego uderzenia nisko w prawy róg i po chwili uniósł ręce w geście radości.
W 70. minucie sytuacja mistrza Polski ze złej stała się jeszcze gorsza. Strata w środkowej strefie boiska umożliwiła kontrę gościom, tę przeprowadzał Artur Sobiech i jak rasowy napastnik zakończył ją strzałem. Futbolówka posłana została po ziemi i trafiła w słupek, po czym dopadł do niej Żarko Udovicić i skierował do pustej bramki.