PKO Ekstraklasa: kolejne zwycięstwo Śląska, wrocławianie nadal liderem

Śląsk Wrocław pokonał Cracovię 2:1 (1:0) w meczu piątej kolejki PKO Ekstraklasy - informuje Onet. Dzięki temu zwycięstwu gospodarze utrzymali prowadzenie w tabeli. Wynik mógł ulec zmianie w ostatniej akcji, ale Daniel Stefański po skorzystaniu z systemu VAR uznał, że Pasom nie należy się rzut karny za zagranie piłki ręką.

Aktualizacja: 17.08.2019 17:55 Publikacja: 17.08.2019 17:52

Marcin Robak (Śląsk Wrocław)

Marcin Robak (Śląsk Wrocław)

Foto: Shutterstock

Przed meczem Śląsk Wrocław był liderem Ekstraklasy. Gospodarze mieli na swoim koncie dziesięć punktów i w tym sezonie jeszcze nie przegrali. W poprzedniej kolejce pokonali 3:1 Lecha Poznań. Cracovia była piąta i miała trzy "oczka" mniej. Ostatnio wygrała 1:0 z Koroną Kielce.

Na pierwszą szansę trzeba było czekać do trzynastej minuty. Pelle van Amersfoort kapitalnie wypatrzył Mateusza Wdowiaka, ale ten w sytuacji sam na sam najpierw trafił w Matusa Putnocky'ego, a potem posłał futbolówkę nad poprzeczką.

Siedem minut później van Amersfoort dograł do Rafaela Lopesa, ale jego strzał został zablokowany. W trzydziestej minucie Przemysław Płacheta dograł z rzutu rożnego. Piłka po kiksie i zagraniu Israela Puerto trafiła do Roberta Picha. Zawodnik Śląska świetnie przyjął futbolówkę i płaskim strzałem wyprowadził gospodarzy na prowadzenie.

W 37. minucie na strzał zdecydował się Płacheta. Piłka odbiła się od jednego z obrońców i wyszła poza boisko. Sześć minut później w odpowiedzi Lopes uderzył po ziemi, ale skutecznie interweniował Putnocky. Ostatecznie do przerwy Śląsk prowadził 1:0.

W 51. minucie kolejną szansę miał Płacheta. Broź dograł do kolegi z drużyny, ale ten uderzył wprost w bramkarza. Piętnaście minut później piłka trafiła do Musondy, ale jego strzał został zatrzymany - relacjonuje Onet.

W 71. minucie swoją szansę miała Cracovia i od razu ją wykorzystała Ołeksij Dytiatjew zgrał piłkę głową do Rubena Lopeza. Piłkarz gości złożył się do strzału nożycami i doprowadził do wyrównania. Siedem minut później Pasy mogły prowadzić, ale po strzale Dytjatiewa świetnie interweniował Putnocky. 

W odpowiedzi kapitalną okazją miał Śląsk. W 82. minucie Płacheta dograł do Mateusza Cholewiaka, ale jego strzał obronił Michal Pesković. Z dobitką Płachety poradzili sobie obrońcy. Po chwili Cholewiak strzelał jeszcze raz, ale tym razem na posterunku był Pesković.

Na trzy minuty przed końcem gry Cholewiak kapitalnie minął rywala, zbiegł do środka i przepięknym strzałem pod poprzeczkę wyprowadził gospodarzy na prowadzenie. W doliczonym czasie gry mógł być remis, ale Rapa w doskonałej sytuacji trafił w Putnocky'ego.

Po chwili Płacheta mógł podwyższyć prowadzenie Śląska, ale świetnie zachował się Pesković. Serca kibiców gospodarzy zadrżały w ostatniej akcji, kiedy to sędzia Daniel Stefański sprawdzał za pomocą VAR-u, czy nie było ręki w polu karnym. Ostatecznie jednak arbiter stwierdził, że gościom nie należał się rzut karny.

Finalnie do końca spotkania wynik nie uległ zmianie i Śląsk wygrał ten mecz 2:1. W tabeli ekipa z Wrocławia pozostała na pierwszym miejscu, zaś Cracovia nadal jest piąta. W kolejnej kolejce Śląsk zagra z Lechią Gdańsk, a Pasy zmierzą się z Arką Gdynia. 

Śląsk Wrocław - Cracovia 2:1 (1:0)

Bramki: Robert Pich (30), Mateusz Cholewiak (87) - Ruben Lopez (71)

Przed meczem Śląsk Wrocław był liderem Ekstraklasy. Gospodarze mieli na swoim koncie dziesięć punktów i w tym sezonie jeszcze nie przegrali. W poprzedniej kolejce pokonali 3:1 Lecha Poznań. Cracovia była piąta i miała trzy "oczka" mniej. Ostatnio wygrała 1:0 z Koroną Kielce.

Na pierwszą szansę trzeba było czekać do trzynastej minuty. Pelle van Amersfoort kapitalnie wypatrzył Mateusza Wdowiaka, ale ten w sytuacji sam na sam najpierw trafił w Matusa Putnocky'ego, a potem posłał futbolówkę nad poprzeczką.

Pozostało 83% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Piłka nożna
Liverpool za burtą europejskich pucharów. W grze wciąż trzej Polacy
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Piłka nożna
Pusty tron w Lidze Mistrzów. Dlaczego Manchester City nie obroni tytułu?
Piłka nożna
Liga Mistrzów. Znamy pary półfinałowe i terminy meczów
Piłka nożna
Xabi Alonso - honorowy obywatel Leverkusen
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Piłka nożna
Manchester City - Real. Wielkie emocje w grze o półfinał Ligi Mistrzów, zdecydowały karne