Wisła podejmowała rywali mocno osłabiona. W jej szeregach brakowało Jakuba Błaszczykowskiego, Vullneta Bashy i Vukana Savicevicia.
Na początku spotkania bliski strzelenia bramki był Pich, który otrzymał bardzo dobre podanie od Przemysława Płachety. Ostatecznie defensorzy Wisły zablokowali strzał Słowaka.
W 35. minucie piłkę głową skierował w kierunku bramki Krzysztof Drzazga, ale fantastyczna parada Matusa Putnockiego uchroniła gości od straty bramki. Rezultat do przerwy już się nie zmienił - relacjonuje Onet.
Po zmianie stron pierwsi do groźnej akcji doprowadzili gospodarze. W 55. minucie mocne dogranie przed pole bramkowe Śląska nie zatrzymało się na żadnym defensorze gości i dotarło do Drzazgi. Napastnik Białej Gwiazdy uderzył na bramkę, ale po raz kolejny jego strzał obronił Putnocky.
Pod koniec pierwszego kwadransa gry drugiej połowy Śląsk Wrocław otworzył wynik spotkania. W 62. minucie do piłki dopadł nowy nabytek przyjezdnych Dino Stiglec. Lewy obrońca długo się nie zastanawiając potężnie uderzył trafiając w samo "okienko" bramki Michała Buchalika.