PKO Ekstraklasa: Lechia zatrzymana w Łodzi

ŁKS bezbramkowo zremisował na własnym stadionie z Lechią Gdańsk - podaje Onet. Goście całą drugą połowę grali w osłabieniu, bo czerwoną kartę dostał Żarko Udovicić. Mimo to zdołali wywalczyć jeden punkt.

Publikacja: 19.07.2019 22:43

PKO Ekstraklasa: Lechia zatrzymana w Łodzi

Foto: Fotorzepa/ Grzegorz Rutkowski

Kibice ŁKS na spotkanie swojego zespołu w ekstraklasie w Łodzi musieli czekać 2633 dni. Ostatnio na tym poziomie przy alei Unii Lubelskiej Rycerze Wiosny zmierzyli się 3 maja 2012 z GKS Bełchatów (1:1). W piątek ich rywalem była z kolei uskrzydlona po zdobyciu Superpucharu Polski Lechia. Drużyna Kazimierza Moskala zdołała urwać faworytowi punkty, choć biorąc pod uwagę boiskowe wydarzenia, nie może być w pełni zadowolona z wyniku.

Trener gdańszczan Piotr Stokowiec dokonał dwóch zmian w wyjściowej jedenastce w porównaniu do zwycięskiego starcia z Piastem. Michał Nalepa na środku defensywy zagrał w miejsce Mario Malocy, a Artur Sobiech z przodu zastąpił Flavio Paixao. Zdecydowanie bardziej zapracowany był stoper, bo inicjatywa przez większość część meczu była po stronie gospodarzy.

Łodzianie od samego początku grali naprawdę odważnie. W ogóle nie było po nich widać zdenerwowania związanego z powrotem do najwyższej klasy rozgrywkowej po siedmiu latach przerwy. Imponował szczególnie Dani Ramirez. Hiszpan stwarzał wiele problemów rywalom, a dwa razy doskonale dograł też piłkę kolegom. Najpierw efektownie przerzucił ją nad głową defensorów do Łukasza Piątka, który skiksował. Później po akcji 27-latka celny, jednak zdecydowanie za lekki strzał, oddał Bartłomiej Kalinkowski.

Lechia długo nie potrafiła złapać odpowiedniego rytmu gry. Z trudem przychodziło jej też konstruowanie składnych akcji. Jedną z nich stworzyła z lewej strony, gdzie coraz lepiej układa się współpraca między Žarko Udovičiciem a Filipem Mladenoviciem. Ten drugi idealnie ruszył do podania kolegi, wstrzelił następnie piłkę w pole karne, ale tam Sobiech nie zdążył dołożyć nogi.

Wydawało się, że Lechia wraz z upływem kolejnych minut zacznie grać lepiej. Jeszcze przed przerwą dwa razy do wysiłku został zmuszony Michał Kołba. Bramkarz ŁKS mimo tego, że długo pozostawał bezrobotny, zachował koncentrację i obronił uderzenia Mladenovicia, a chwilę później Lukaša Haraslina - relacjonuje Onet.

Lechia zaczęła odważniej atakować, ale tuż przed końcem pierwszej połowy idiotycznie zachował się Udovicić, co zmusiło Lechię do istotnych zmian taktycznych. Serb brutalnie sfaulował Jana Grzesika. Sędzia Paweł Gil początkowo pokazał mu tylko żółtą kartkę, ale po konsultacji z kolegami obsługującymi system VAR pokazał mu czerwoną kartę.

– Spodziewaliśmy się trudnego meczu. Rywale są wciąż w euforii po awansie. Musimy być skoncentrowani w tyłach i czekać na kontry – mówił w przerwie przed kamerami Canal+ Sobiech. Napastnik na drugą połowę już nie wyszedł (podobnie jak Maciej Gajos). Stokowiec postanowił zabezpieczyć tyły.

W poprzednich rozgrywkach jego Lechia dała się poznać z wielkiej solidności jeśli chodzi o defensywę. W piątek było podobnie. ŁKS atakował, ale bezskutecznie. Goście za to próbowali zaskoczyć łodzian z kontrataków, co również nie dało żadnych efektów.

Kibice ŁKS-u przed meczem remis z Lechią wzięliby zapewne w ciemno. Po 90 minutach rywalizacji taki wynik mogą przyjąć z lekkim niedosytem. Drużyna Moskala pokazała się jednak z dobrej strony. To był udany powrót do elity dla Rycerzy Wiosny.

 

ŁKS Łódź – Lechia Gdańsk 0:0 (0:0)

 

Żółte kartki: Jan Grzesik, Łukasz Piątek.

Czerwona kartka: Zarko Udovicic (43-faul).

Sędzia: Paweł Gil (Lublin). Widzów 5 452.

ŁKS Łódź: Michał Kołba - Jan Grzesik (73. Artur Bogusz), Maksymilian Rozwandowicz, Jan Sobociński, Adrian Klimczak - Patryk Bryła (64. Pirulo), Łukasz Piątek, Bartłomiej Kalinkowski, Maciej Wolski, Dani Ramirez - Łukasz Sekulski (65. Rafał Kujawa).

Lechia Gdańsk: Dusan Kuciak - Karol Fila, Michał Nalepa, Błażej Augustyn, Filip Mladenovic - Lukas Haraslin (76. Rafał Wolski), Daniel Łukasik, Maciej Gajos (46. Patryk Lipski), Jarosław Kubicki, Zarko Udovicic - Artur Sobiech (46. Mario Maloca).

Kibice ŁKS na spotkanie swojego zespołu w ekstraklasie w Łodzi musieli czekać 2633 dni. Ostatnio na tym poziomie przy alei Unii Lubelskiej Rycerze Wiosny zmierzyli się 3 maja 2012 z GKS Bełchatów (1:1). W piątek ich rywalem była z kolei uskrzydlona po zdobyciu Superpucharu Polski Lechia. Drużyna Kazimierza Moskala zdołała urwać faworytowi punkty, choć biorąc pod uwagę boiskowe wydarzenia, nie może być w pełni zadowolona z wyniku.

Trener gdańszczan Piotr Stokowiec dokonał dwóch zmian w wyjściowej jedenastce w porównaniu do zwycięskiego starcia z Piastem. Michał Nalepa na środku defensywy zagrał w miejsce Mario Malocy, a Artur Sobiech z przodu zastąpił Flavio Paixao. Zdecydowanie bardziej zapracowany był stoper, bo inicjatywa przez większość część meczu była po stronie gospodarzy.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Piłka nożna
Pięciu polskich sędziów pojedzie na Euro 2024. Kto znalazł się na tej liście?
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Piłka nożna
Inter Mediolan mistrzem Włoch. To będzie nowy klub Piotra Zielińskiego
Piłka nożna
Barcelona i Robert Lewandowski muszą już myśleć o przyszłości
Piłka nożna
Ekstraklasa. Lechia Gdańsk i Arka Gdynia blisko powrotu do elity
Piłka nożna
Hiszpańskie media po Real - Barcelona. "To wstyd dla świata futbolu"