W spotkaniu dwóch drużyn zagrożonych spadkiem z LOTTO Ekstraklasy to Miedź Legnica bardziej potrzebowała zwycięstwa, aby podtrzymać szanse na utrzymanie. Górnik Zabrze mógł przystąpić do spotkania na większym luzie.
Pierwsi zaatakowali gospodarze. W 8. minucie groźnie uderzał Juan Roman i niewiele mu zabrakło, aby pokonać Martina Chudego. Nie rezygnowali też zabrzanie. Szymon Żurkowski w 13. minucie trafił tylko w boczną siatkę, po ładnej akcji gości. W tym momencie gry to Górnik był stroną przeważającą, ale brakowało mu sytuacji.
W 20. minucie Sosłan Dżanajew w ostatniej chwili interweniował na linii 16 metra, a piłki nie dogonił Igor Angulo. W 35. minucie za głowy mogli się złapać kibice gospodarzy. Roman uderzył z dystansu w boczną siatkę. Ostatnie minuty pierwszej połowy przebiegały pod dyktando Miedzi, którą dążyła do zdobycia bramki.
Początek drugiej połowy był taki sam jak końcówka pierwszej. W 52. minucie jak z armaty uderzył Juan Camara. Jego uderzenie było bardzo niecelne. Zaledwie 3 minuty później w pole karne wbiegł Paweł Zieliński, ale trafił wprost w bramkarza, a potem obrońcy zażegnali niebezpieczeństwo - relacjonuje Onet.
Pod drugą bramką też było ciekawie. W 58. minucie Walerian Gwilia wykonywał rzut wolny, a idealnie, jak się wydawało przymierzył głową Angulo. Dżanajew tylko sobie znanym sposobem sparował piłkę nad poprzeczkę. W 61. minucie groźnie uderzał Mateusz Matras. Dżanajew świetnie interweniował.