Po godzinie gry na czterech stadionach w grupie mistrzowskiej, kibice zobaczyli dwa gole. Oba strzelali zawodnicy drużyn walczących wciąż o tytuł – Legii (Mateusz Wieteska) i Lechii Gdańsk (Błażej Augustyn). Szkopuł w tym, że obaj trafili nie do tej bramki, co trzeba. To iż druga i trzecia drużyna w tabeli przegrywały po golach samobójczych, sporo mówi o tegorocznym wyścigu o mistrzostwo Polski.
Piast Gliwice mógł już dziś zdobyć pierwszy w historii tytuł. Zabrakło zwycięstwa w Szczecinie – skończyło się na bezbramkowym remisie, ale przy jednoczesnej porażce Legii w Białymstoku, wciąż wszystko w rękach piłkarzy Waldemara Fornalika. By nie oglądać się na wyniki w pozostałych meczach, zawodnicy byłego selekcjonera muszą pokonać w ostatniej kolejce Lecha Poznań.
I chociaż w Szczecinie Piast jednak przede wszystkim nie chciał przegrać, to i tak stworzył sobie kilka doskonałych okazji. Jeszcze w pierwszej połowie piłka musnęła poprzeczkę po strzale Mikkel Kirkeskova. Niedługo później bramka Pogoni zatrzęsła się po tym jak z woleja huknął Piotr Parzyszek, ale i po jego strzale piłka odbiła się od poprzeczki.
Wreszcie już w szóstej minucie doliczonego czasu gry – gdy spotkanie w Białymstoku się już skończyło, więc Legia nie miałaby jak odpowiedzieć – Tom Hatley biegł sam z piłką od 30 metra pod własną bramką. W sukurs ruszył mu Joel Valencia, ale Anglik mu nie podał. Sam biegł na bramkę Jakuba Bursztyna, aż tuż pod polem karnym rywali dogonił go jeden z rywali, Hatley stracił rytm, i wyłożył się jak długi. Mistrzostwa dla Piasta wciąż więc jeszcze nie ma.
Porażka Legii w Białystoku dopełnia obrazu nędzy, jaka ogarnęła warszawski klub w rundzie finałowej. Tyle się mówiło i pisało o tym, że to obrońcy tytułu mają najwięcej doświadczenia z walki o najwyższe laury, że tylko w Warszawie kolejne mistrzostwo jest planem minimum, a nie celem samym w sobie, że dla rywali nawet miejsce na podium będzie sukcesem. Tymczasem w rundzie finałowej Legia notuje koszmarne wyniki. W ostatnich trzech spotkaniach zawodnicy Aleksandara Vukovicia zdobyli tylko jeden punkt. A jednak wciąż mają szansę na mistrzostwo. W niedzielę muszą pokonać u siebie Zagłębie Lubin i liczyć przynajmniej na remis Lecha w Gliwicach.