LOTTO Ekstraklasa: wysoka wygrana Śląska we Wrocławiu

Goście zameldowali się na stadionie Śląska tak wyluzowani, że mecz z grającym w eksperymentalnym zestawieniu, ale jednak poważnie podchodzącym do sprawy zespołem gospodarzy stopniowo przeradzał się w egzekucję - podsumowuje Onet. Dwa gole Roberta Picha i dwa gole Marcina Robaka.

Aktualizacja: 18.05.2019 18:18 Publikacja: 18.05.2019 18:15

Marcin Robak (Śląsk Wrocław)

Marcin Robak (Śląsk Wrocław)

Foto: Shutterstock

Arka przyjechała do Wrocławia w składzie niespecjalnie dalekim od optymalnego (bez Macieja Jankowskiego i wykartkowanego Damiana Zbozienia). Tymczasem zestawienie meczowej osiemnastki Śląska wyglądało tak, że gdyby to starcie miało jeszcze stawkę w postaci utrzymania, kibicowi miejscowych na jej widok mogłoby się zrobić na przemian zimno i gorąco z przerażenia. Bez Mateusza Radeckiego, bez Krzysztofa Mączyńskiego, bez Michała Chrapka - czyli prawie cały środek pola, który w ostatnich kolejkach solidnie popracował na uniknięcie kompromitacji w postaci spadku, wysłany „na zieloną trawkę”. Trenerzy uznali, że skoro ligowy byt i tak jest pewny, nie będą ryzykować zdrowiem zawodników, którzy po ostatnim spotkaniu z Miedzią narzekali na urazy, bądź tak jak Radecki - po prostu potrzebowali odpoczynku. Inna sprawa, że gdyby spotkanie z Arką było o życie, na pewno ktoś z tej trójki w kadrze meczowej jednak by był. 

Nawet bez nich Śląsk wygrał pewnie, a bohaterem meczu byli Robert Pich i Marcin Robak. Słowak najpierw dobił uderzenie Piotra Celebana (świetnie pozycję strzelecką wypracował mu pracujący nie tylko na własne gole, ale na drużynę Marcin Robak). Dziesięć minut później Pich wykorzystał dobre wsteczne podanie Mateusza Cholewiaka i poprawił na 2:0. Także i w tym wypadku w roli inicjatora ataku, niczym klasowy rozgrywający, wystąpił Robak. Mało tego, kiedy parę minut po przerwie sędzia Stefański wskazał na „wapno” po faulu na Robaku, Pich miał być egzekutorem karnego, choć przez ostatnie dwa lata wykonywanie tego elementu we wrocławskiej drużynie stanowiło niemalże wyłączną prerogatywę 37-letniego napastnika. Sędzia Stefański obejrzał jednak powtórkę na wideo i orzekł że żadnego karnego nie będzie - relacjonuje Onet.

W tym momencie mecz wyglądał już na bliski rozstrzygnięcia. Arka po szybkim objęciu dwubramkowego prowadzenia przez Śląsk miała momentami inicjatywę i nawet starała się stworzyć jakieś szanse, ale po pierwsze - jej plan zaczął się szybko sypać z powodu przedwczesnego zejścia kontuzjowanego Mateusza Młyńskiego, a po drugie - sezon „postanowił” szybko zakończyć Adam Deja, który już w 39. minucie miał na koncie dwie żółte kartki. 

W wyjściowym składzie gospodarzy znalazło się aż dwóch piłkarzy, o których przed spotkaniem było wiadomo, że żegnają się ze Śląskiem. Trener Vitezslav Lavička postanowił dać satysfakcję Djordje Čotrze. Doświadczony Serb, któremu walkę o skład ciągle utrudniało kontuzjowane dawno temu kolano, nie przedłuży kontraktu i prawdopodobnie zakończy karierę. Znów zagrał też mający kapitalny wkład w ostatnie zwycięstwa Augusto. Portugalczyk wraca do ojczyzny, bo po prostu tęskni za rodziną. Niedawno, podczas meczu z Wisłą Płock, w dziecięcej eskorcie znalazła się jego kilkuletnia córeczka, która akurat była we Wrocławiu z matką. Kiedy okazało się, że nie może z tatą iść na boisko, była niepocieszona. 

Podobnie jak wrocławski kibic, który od paru lat wygląda dobrego futbolu przez cały sezon, a nie tylko w końcowej fazie rozgrywek. W sobotę fani Śląska oglądali drużynę grającą ostatni raz w takim zestawieniu, ale walczącą nawet w potyczce bez stawki do końca, z chęcią dobicia przeciwnika, który już po pierwszej połowie leżał na deskach. W drugiej połowie leżącego rywala „młotkami z góry” niczym rasowy zawodnik MMA, dobijał Marcin Robak. Nie mamy pojęcia, czy są to jego ostatnie trafienia w barwach Śląska, bo nie wiadomo czy klub z Oporowskiej przekona go do związania się nowym kontraktem, ale jeśli to jest pożegnanie, to bardzo godne. Zdobył swoją 119. i 120 bramkę w ekstraklasie. 

 

Śląsk Wrocław - Arka Gdynia 4:0 (2:0)

Bramki: Robert Pich (12, 22), Marcin Robak (65, 71)

Śląsk Wrocław: Jakub Słowik - Piotr Celeban, Mariusz Pawelec, Dorde Cotra, Łukasz Broź (46. Mateusz Hołownia) - Robert Pich, Augusto, Jakub Łabojko, Damian Gąska (86. Daniel Szczepan), Mateusz Cholewiak (73. Lubambo Musonda) - Marcin Robak.

Arka Gdynia: Pavels Steinbors - Tadeusz Socha, Adam Danch, Frederik Helstrup, Adam Marciniak - Adam Deja, Marko Vejinovic, Luka Zarandia (66. Goran Cvijanovic), Michał Nalepa, Mateusz Młyński (36. Maksymilian Banaszewski) - Michał Janota (46. Marcus Silva)

Żółte kartki: Adam Deja, Luka Zarandia, Marko Vejinovic.

Czerwona kartka za drugą żółtą - Arka Gdynia: Adam Deja (39).

Sędzia: Daniel Stefański (Bydgoszcz). Widzów 9 094.

Arka przyjechała do Wrocławia w składzie niespecjalnie dalekim od optymalnego (bez Macieja Jankowskiego i wykartkowanego Damiana Zbozienia). Tymczasem zestawienie meczowej osiemnastki Śląska wyglądało tak, że gdyby to starcie miało jeszcze stawkę w postaci utrzymania, kibicowi miejscowych na jej widok mogłoby się zrobić na przemian zimno i gorąco z przerażenia. Bez Mateusza Radeckiego, bez Krzysztofa Mączyńskiego, bez Michała Chrapka - czyli prawie cały środek pola, który w ostatnich kolejkach solidnie popracował na uniknięcie kompromitacji w postaci spadku, wysłany „na zieloną trawkę”. Trenerzy uznali, że skoro ligowy byt i tak jest pewny, nie będą ryzykować zdrowiem zawodników, którzy po ostatnim spotkaniu z Miedzią narzekali na urazy, bądź tak jak Radecki - po prostu potrzebowali odpoczynku. Inna sprawa, że gdyby spotkanie z Arką było o życie, na pewno ktoś z tej trójki w kadrze meczowej jednak by był. 

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Piłka nożna
Liverpool za burtą europejskich pucharów. W grze wciąż trzej Polacy
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Piłka nożna
Pusty tron w Lidze Mistrzów. Dlaczego Manchester City nie obroni tytułu?
Piłka nożna
Liga Mistrzów. Znamy pary półfinałowe i terminy meczów
Piłka nożna
Xabi Alonso - honorowy obywatel Leverkusen
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Piłka nożna
Manchester City - Real. Wielkie emocje w grze o półfinał Ligi Mistrzów, zdecydowały karne