Pierwsza runda dla Legii

Warszawski zespół broniący tytułu ma już trzy punkty przewagi nad Lechią Gdańsk i wiatr w żaglach po zmianie sztabu trenerskiego.

Aktualizacja: 22.04.2019 19:07 Publikacja: 22.04.2019 19:04

Od kiedy pierwszym trenerem został Aleksandar Vuković, Legia odniosła cztery zwycięstwa z rzędu

Od kiedy pierwszym trenerem został Aleksandar Vuković, Legia odniosła cztery zwycięstwa z rzędu

Foto: Fotorzepa/ Piotr Nowak

„Przegląd Sportowy" przed rundą wiosenną spytał trenerów, kto jest faworytem rozgrywek. Na szesnastu pięciu powiedziało, że Legia, ale tylko jeden – Zbigniew Smółka z Arki – stwierdził to kategorycznie („Bo to obowiązek przy takim budżecie").

Nie ma już w Gdyni pana Smółki, sześciu innych trenerów – w tym czterech w rundzie wiosennej – też straciło pracę. Arce zmiana trenera nie pomogła, Lechowi i Wiśle Płock również nie, i tylko Legia dobrze na tym wyszła.

31. kolejka

Od kiedy pierwszym trenerem został Aleksandar Vuković, drużyna odniosła cztery zwycięstwa z rzędu, zmieniła styl, sposób gry, siłą rzeczy zmieniła się też atmosfera w zespole i na trybunach. Dokonał tego człowiek z drugiego szeregu, który jako asystent Ricardo Sa Pinto nie miał nic do powiedzenia, bo Portugalczyk nie dopuszczał innego zdania poza swoim.

„Nie narzekamy na to, że mamy trzy punkty przewagi nad Lechią. W 75. minucie meczu w Zabrzu mieliśmy sześć punktów straty, a teraz jesteśmy liderem. Świadczy to o tym, że musimy zachować czujność. Sytuacja się zmienia, dlatego najważniejsza jest koncentracja" – to słowa Vukovicia po wygranym meczu z Cracovią.

Odniesienie do Zabrza jest stosowne. Legia przegrywała tam do 75. minuty 0:1, a wygrała 2:1. Z Pogonią w Warszawie przegrywała do przerwy 0:1, mimo to odniosła zwycięstwo 3:1. Teraz też walczyła do ostatniej minuty, a przecież mierzyła się z bardzo dobrze zorganizowaną Cracovią, która tydzień wcześniej wbiła cztery bramki Lechii. Legia ani przez chwilę nie przestawała wierzyć w zwycięstwo i dopięła swego w doliczonym czasie, po pewnie wykonanym przez Carlitosa rzucie karnym.

Takie zwycięstwa dodają wiary. Mistrz Polski jest największym wygranym pierwszej serii rundy dodatkowej. Nie wiadomo, czy obroni tytuł, słychać, że szuka nowego trenera. Myślę, że niepotrzebnie.

W Poznaniu przygotowywany przez kilka lat projekt z Ivanem Djurdjeviciem, który z zawodnika staje się trenerem, nie powiódł się z powodu błędów od niego niezależnych. Na Łazienkowskiej nikt nie mówił o „projekcie Vuković", ale sytuacja jest podobna. „Serbski warszawiak" wspólnie z „warszawiakiem łódzkim" Markiem Saganowskim tchnął w drużynę nowego ducha. Oni już są stąd, kibice ich lubią, piłkarze szanują. Po co to zmieniać?

Powodów do radości nie ma Lechia. 0:2 z Piastem to pierwsza w tym sezonie porażka w Gdańsku i druga z rzędu w rozgrywkach. Niecały miesiąc temu mecz tych drużyn zakończył się zwycięstwem Lechii 2:0. Więcej nauki z tej porażki wyniósł Piast.

Przyjemnie się patrzyło na mecz w Gdańsku, bo widać było, że trenerzy wiedzą, czego chcą, mają głowy pełne pomysłów. Piotr Stokowiec w Lechii i Waldemar Fornalik w Piaście to bez wątpienia czołówka trenerska w Polsce.

Stokowiec z rozbudowanym sztabem szkoleniowym wprowadził naukowe metody pracy. Fornalik w Piaście, jak zwykle z bratem Tomaszem u boku, mają wizję drużyny, w której odnajdują się piłkarze niechciani w innych klubach. Gra i pozycja Piasta w tabeli to nawiększa niespodzianka rozgrywek. Ale i zasłużona nagroda.

Zaimponowała Jagiellonia. Po 20 minutach przegrywała z Lechem 0:2, potem sama strzeliła trzy gole, ostatecznie Lech doprowadził do remisu. Z przyjemnością się to oglądało. Podobnie jak spotkanie Zagłębie – Pogoń (2:3).

Już we wtorek, środę i czwartek następna kolejka. „Jaga" jedzie do Cracovii, Legia do Lecha, a Lechia do Pogoni. Jeśli Lechia przegra w Szczecinie, w Gdańsku zrobi się już bardzo nerwowo. A to wszystko na kilka dni przed finałem Pucharu Polski (2 maja na Stadionie Narodowym), w którym zmierzy się z Jagiellonią.

„Przegląd Sportowy" przed rundą wiosenną spytał trenerów, kto jest faworytem rozgrywek. Na szesnastu pięciu powiedziało, że Legia, ale tylko jeden – Zbigniew Smółka z Arki – stwierdził to kategorycznie („Bo to obowiązek przy takim budżecie").

Nie ma już w Gdyni pana Smółki, sześciu innych trenerów – w tym czterech w rundzie wiosennej – też straciło pracę. Arce zmiana trenera nie pomogła, Lechowi i Wiśle Płock również nie, i tylko Legia dobrze na tym wyszła.

Pozostało 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Piłka nożna
Pięciu polskich sędziów pojedzie na Euro 2024. Kto znalazł się na tej liście?
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Piłka nożna
Inter Mediolan mistrzem Włoch. To będzie nowy klub Piotra Zielińskiego
Piłka nożna
Barcelona i Robert Lewandowski muszą już myśleć o przyszłości
Piłka nożna
Ekstraklasa. Lechia Gdańsk i Arka Gdynia blisko powrotu do elity
Piłka nożna
Hiszpańskie media po Real - Barcelona. "To wstyd dla świata futbolu"