Jedyna bramka w meczu Górnika z Arką padła w 8. minucie drugiej połowy. Górnik miał rzut rożny. Do piłki doszedł zupełnie niekryty Kamil Zapolnik i strzałem głową pokonał bramkarza Arki - relacjonuje Onet.
Z kolei "festiwal VAR-u" - jak tytułuje Onet - obejrzeli kibice w Kielcach, gdzie miejscowa Korona podejmowała Śląsk Wrocław. Sędzia Mariusz Złotek aż trzykrotnie korzystał z analizy VAR, dwukrotnie odwołując swoją decyzję o podyktowaniu rzutu karnego.
Obie bramki strzelone przez Koronę na swoim koncie zapisał Elia Soriano. Najpierw w 14. minucie wykorzystał niezdecydowanie obrońców, którzy nie mogli zdecydować, który miał interweniować po przypadkowym odbiciu piłki. Z kolei w 77. minucie po zgraniu głową Soriano w polu karnym piłkę próbował opanować Brown Forbes, ale został podcięty i sędzia wskazał na jedenasty metr. Włoch bez problemów wykorzystał "jedenastkę".
Po wygranej Korona jest bardzo bliska utrzymania i już tylko kataklizm może zepchnąć ją na pozycje spadkowe. Kielczanie liderują w grupie spadkowej, wyprzedzając o punkt Wisłę Kraków. Przegrani z meczów z Koroną i Górnikiem znajdują się na 14. (Śląsk) i 15. miejscu (Arka) w tabeli. Wyprzedzają tylko Zagłębie Sosnowiec.
31. kolejka piłkarskiej ekstraklasy
Górnik Zabrze - Arka Gdynia 1:0 (0:0)