Gospodarze otworzyli wynik spotkania już w 4. minucie. Wprawdzie z zacentrowaną piłką minął się Omar Santana, ale dopadł do niej Joan Roman, pewnym strzałem pokonując Bartłomieja Żynela. Ten sam zawodnik ledwie sześć minut później podwyższył, efektowną dokrętką z rogu pola karnego trafiając na 2:0. Jeszcze efektowniej mógł w 20. minucie trafić Juan Camara, ale strzał z przewrotki zatrzymał się na poprzeczce.
Goście kontakt z rywalami złapali po niemal pół godzinie gry, gdy świetną centrę z rzutu wolnego Dominika Furmana i błąd Artura Pikka wykorzystał Grzegorz Kuświk. Ale jeszcze przed przerwą miejscowi znów prowadzili różnicą dwóch bramek, po trafieniu Petteri Forsella. Niedługo później do siatki trafił z kolei Rafał Augustyniak, ale sędzia słusznie dopatrzył się spalonego.
Płocczanie do końca walczyli o odwrócenie niekorzystnego rezultatu. Udało im się to pięć minut przed końcem meczu, po zamieszaniu pod bramką Sołsana Dżanajewa, wideoweryfikacji VAR, czerwonej kartce dla jednego z gospodarzy i rzucie karnym, pewnie egzekwowanym przez Oskara Zawadę. W samej końcówce w poprzeczkę uderzył jeszcze Furman, ale na więcej Wisły już nie było stać. Straciła jeszcze tylko Ariela Borysiuka, który tuż przed ostatnim gwizdkiem obejrzał drugą żółtą kartkę.
Miedź i Wisła mają teraz po 36 punktów i zajmują 12-13. miejsce w tabeli ekstraklasy. Nad 15. Śląskiem Wrocław, który swój mecz w ramach 33. kolejki dopiero będzie grał, mają po 4 punkty przewagi.
33. kolejka ekstraklasy - grupa spadkowa
Miedź Legnica - Wisła Płock 3:2 (3:1)