Walka toczyć się będzie o trzy wolne miejsca w czołowej ósemce. Kandydatów jest pięciu, w tym podnosząca się z upadku Wisła Kraków. Dla ratowników Białej Gwizdy kilkaset tysięcy złotych różnicy może mieć znaczenie. A takie właśnie będą różnice w premiach wypłacanych przez Ekstraklasę SA w zależności od miejsca w tabeli na koniec sezonu.
30. KOLEJKA
Wisła nie ma łatwej drogi do grupy mistrzowskiej – wiedzie ona przez Lubin, a warunkiem koniecznym jest wygrana z Zagłębiem. Krakowianie mogą liczyć na to, iż gospodarze nie potraktują meczu całkowicie serio. Drużyna Bena van Daela już wcześniej zapewniła sobie bowiem awans do czołowej ósemki.
Pewne miejsca w grupie mistrzowskiej nie są zespoły z podium poprzedniego sezonu – wicemistrz Jagiellonia Białystok i trzeci Lech Poznań. W ostatniej kolejce na własnym stadionie zawodnicy Dariusza Żurawia podejmą właśnie klub z Podlasia. Jagiellonia przystąpi do tego meczu w niezłej sytuacji. Awans da jej nawet remis, a jeśli przegra Wisła lub Pogoń (wyjazd do Legii), to piłkarze Ireneusza Mamrota mogą sobie pozwolić nawet na porażkę w Wielkopolsce.
Jagiellonia we wtorek pokonała w Pucharze Polski Miedź Legnica i awansowała do finału rozgrywanego 2 maja na Stadionie Narodowym. Podobno gdyby i w tych rozgrywkach się potknęła, to w rundzie finałowej zespołem dowodziłby już inny trener. Mamrot jednak zyskał czas. W finale Jagiellonia spotka się z Lechią, która wygrała w drugim półfinale z Rakowem Częstochowa 1:0.
Gęsta atmosfera wciąż utrzymuje się w Poznaniu. Brak Lecha w czołowej ósemce zostałby uznany za haniebną wpadkę. Oczywiście ten sezon i tak jest już stracony, ale gdyby Kolejorz zaplątał się jeszcze w walkę o utrzymanie, dla wielu kibiców byłoby to policzkiem nie do zniesienia. By znaleźć się w górnej połowie tabeli, Lech musi wygrać z Jagiellonią. Remis lub porażka nie przekreślają definitywnie jego szans, ale powodować będą nerwowe zerkanie w stronę innych stadionów.