Liverpool po trzech golach Salaha i samobójczym trafieniu Steve'a Cooka wygrał z Bournemouth 4:0. Ze zwycięstwa, oprócz Salaha, szczególnie cieszyć się musiał James Milner, dla którego był to 500 występ w Premier League.

Salah zdobył w tym meczu swoje gole numer 40, 41 i 42 w Premier League. Na zdobycie tylu goli w angielskiej ekstraklasie potrzebował zaledwie 52 meczów. Jak dotąd żaden piłkarz Liverpoolu nie zdobył tak szybko 40 goli w istniejącej od 1992 roku Premier League (Fernando Torres potrzebował na to 60 spotkań, a Dean Sturridge - 64).

Cały mecz na ławce rezerwowych spędził Artur Boruc.

Tymczasem Manchester City doznał pierwszej w tym sezonie porażki w Premier League, ulegając Chelsea w Londynie 0:2 po golach N'Golo Kante i Davida Luiza. Co ciekawe pierwszy gol dla Chelsea w tym meczu padł w 45 minucie i był to pierwszy celny strzał Chelsea w tym spotkaniu. Ostatni mecz na swoim stadionie, w którym kibice musieliby tak długo czekać na celny strzał, Chelsea rozegrała w sezonie 2006/2007.

Z trzech punktów cieszył się Łukasz Fabiański, którego West Ham wygrał z Crystal Palace 3:2. Aż 4:1 z Fulham wygrał Manchester United, z kolei Arsenal zanotował skromne 1:0 z Huddersfield. Po raz pierwszy w tym sezonie cały mecz w barwach Southampton rozegrał w Premier League Jan Bednarek - "Święci" przegrali z Cardiff City 0:1.