Ekstraklasa: Legia rozbiła Górnika

W meczu 14. kolejki LOTTO Ekstraklasy Legia Warszawa pokonała na swoim stadionie Górnika Zabrze 4:0. Mistrzowie Polski awansowali na czoło tabeli i zachowają pozycję co najmniej do niedzielnego spotkania Lechii Gdańsk - pisze Onet.

Publikacja: 03.11.2018 22:22

Ekstraklasa: Legia rozbiła Górnika

Foto: Fotorzepa, Grzegorz Rutkowski

Mecz rozpoczął się od odśpiewania hymnu państwowego. Wszystko w ramach obchodów setnej rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości. Również kibice Legii postanowili uczcić tę patriotyczną rocznicę efektowną oprawę, ale racowisko na kilka minut zakłóciło przebieg tego starcia i zawodnicy musieli zejść do szatni.

Po powrocie na boisku od razu do ataku ruszyli zmotywowani gracze Legii, którzy wyraźnie zamierzali dziś udowodnić, że pod wodzą Ricardo Sa Pinto wracają na zwycięską ścieżkę. W 9. minucie Legioniści mogli jednak grać w "10", bo brutalnie rywala sfaulował Artur Jędrzejczyk. Kapitan stołecznej drużyny dostał tylko "żółtko" i mógł odetchnąć z ulgą. Trzy minuty później było już 1:0 dla mistrzów Polski. Świetnym prostopadłym podaniem popisał się Cafu, piłka trafiła do Carlitosa, który wpadł w pole karne i płaskim strzałem pokonał Tomasza Loskę. Bramkarz Górnika w tej sytuacji się nie popisał, bo futbolówka przeszła mu pod rękami.

Zdobyta bramka tylko napędziła gospodarzy, którzy cały czas starali się atakować. Goście z rzadka wyprowadzali kontry i tylko w 24. minucie Radosław Majecki mógł czuć się zagrożony, kiedy to na uderzenie z pierwszej piłki zdecydował się Igor Angulo, ale piłka przeszła nad poprzeczką. Chwilę później gospodarze mieli rzut rożny. Po dośrodkowaniu w pole karne futbolówkę ręką dotknął Dani Suarez. Sędzia po analizie VAR wskazał na jedenasty metr, a pewnym wykonawcą rzutu karnego okazał się Michał Kucharczyk.

W 36. minucie Legia prowadziła już 3:0. Po kapitalnej akcji gospodarzy, Carlitos z lewego skrzydła wyłożył piłkę na środek, gdzie nabiegał już Dominik Nagy, który zdobył trzecią bramkę dla gospodarzy. Znów nie popisał się Loska, bo tym razem strzał przeleciał mu między nogami. Mistrzowie Polski mieli apetyty na więcej, ale uderzenie Carlitosa przeleciało nad poprzeczką, a drugą próbę Nagya obronił golkiper Górnika i w pierwszej połowie nie oglądaliśmy już więcej goli.

Tuż po zmianie stron swojego drugiego gola w tym meczu mógł zdobyć Carlitos. Hiszpan wpadł w pole karne i zdecydował się na płaski strzał prawą nogą, ale piłka przeleciała tuż obok słupka. Później gospodarze oddali nieco pola gry Górnikowi, który starał się zdobyć honorową bramkę. Niewiele jednak z tego wynikało, bo próby gości było albo niecelne, albo blokowane przez obronę Legii.

W 70. minucie bardzo aktywny w tym meczu Marko Vesović balansem ciała zwiódł rywala, ale uderzył obok słupka. Po chwili na uderzenie z dystansu zdecydował się Szymon Żurkowski, ale piłka trafiła wprost w ręce Majeckiego.

W 82. minucie Legia przeprowadziła kolejną bramkową akcję. Świetne podanie do Nagya posłał Kucharczyk, węgierski pomocnik zgrał piłkę do Carlitosa, który zdobył swojego drugiego gola w tym meczu. Chwilę później "Kuchy" znów bardzo ładnie znalazł Nagya, ale tym razem gracz Legii został zablokowany.

Ostatecznie to spotkanie zakończyło się efektowną wygraną Legii 4:0, co dało mistrzom Polski pozycję lidera, przynajmniej do meczu Lechii Gdańsk. Górnik z kolei po pokonaniu Zagłębia Lubin znów zanotował porażkę w lidze i jest coraz bliżej dna tabeli.

Więcej w Onecie

Mecz rozpoczął się od odśpiewania hymnu państwowego. Wszystko w ramach obchodów setnej rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości. Również kibice Legii postanowili uczcić tę patriotyczną rocznicę efektowną oprawę, ale racowisko na kilka minut zakłóciło przebieg tego starcia i zawodnicy musieli zejść do szatni.

Po powrocie na boisku od razu do ataku ruszyli zmotywowani gracze Legii, którzy wyraźnie zamierzali dziś udowodnić, że pod wodzą Ricardo Sa Pinto wracają na zwycięską ścieżkę. W 9. minucie Legioniści mogli jednak grać w "10", bo brutalnie rywala sfaulował Artur Jędrzejczyk. Kapitan stołecznej drużyny dostał tylko "żółtko" i mógł odetchnąć z ulgą. Trzy minuty później było już 1:0 dla mistrzów Polski. Świetnym prostopadłym podaniem popisał się Cafu, piłka trafiła do Carlitosa, który wpadł w pole karne i płaskim strzałem pokonał Tomasza Loskę. Bramkarz Górnika w tej sytuacji się nie popisał, bo futbolówka przeszła mu pod rękami.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Piłka nożna
Liverpool za burtą europejskich pucharów. W grze wciąż trzej Polacy
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Piłka nożna
Pusty tron w Lidze Mistrzów. Dlaczego Manchester City nie obroni tytułu?
Piłka nożna
Liga Mistrzów. Znamy pary półfinałowe i terminy meczów
Piłka nożna
Xabi Alonso - honorowy obywatel Leverkusen
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Piłka nożna
Manchester City - Real. Wielkie emocje w grze o półfinał Ligi Mistrzów, zdecydowały karne