Jutro mecz z Włochami o utrzymanie w dywizji A – ten kto przegra skaże się na w kolejnej edycji Ligi Narodów na mecze nie ze ścisłą europejską elitą, ale na potyczki z nieco słabszymi, mniej prestiżowymi i mniej dochodowymi rywalami. Portugalia wygrywając z nami w czwartek na Stadionie Śląskim w Chorzowie zaklepała już sobie pierwsze miejsce i awans do turnieju finałowego, którego będzie gospodarzem w czerwcu 2019 roku.

Spotkanie z Włochami ma więc dość poważny ciężar gatunkowy. O ile my jesteśmy w elicie wciąż nowi, tak Włosi to czterokrotny mistrz świata, wielki naród piłkarski z ogromnymi tradycjami. Dla nich spadek do dywizji B byłyby bolesnym potwierdzeniem kryzysu.

- Jesteśmy w podobnym momencie jak Włosi. Oba zespoły są w stanie budowy, ale mamy świadomość, jaka jest presja tego spotkania i stawka. Naszym celem jest zwycięstwo. Wystawimy najsilniejszą możliwą drużynę – mówił przed meczem na oficjalnej konferencji prasowej Jerzy Brzęczek.

Wiadomo, że z Włochami za kartki pauzować będzie musiał Mateusz Klich, który w obu dotychczasowych meczach Ligi Narodów wychodził w podstawowej jedenastce. Z urazami zmagają się Artur Jędrzejczyk – którego nieobecność nie będzie aż tak wielkim zmartwieniem, gdyż i tak do składu przemierzany jest inny lewy obrońca: Arkadiusz Reca – a także Grzegorze Krychowiak. Nieobecność defensywnego pomocnika byłaby wielkim osłabieniem przed tak ważnym meczem. Brzęczek jednak jest dobrej myśli i podkreśla, że wszyscy zawodnicy chcą zagrać przeciwko drużynie w słynnych niebieskich koszulkach. - Przed takim meczem piłkarzy nie trzeba motywować, wszyscy zdają sobie sprawę z tego, jak ciężkie czeka nas spotkanie.

To będzie wyjątkowy mecz dla Wojciecha Szczęsnego – na co dzień bramkarza zdecydowanie najmocniejszej włoskiej drużyny, mistrza Italii z ostatnich siedmiu sezonów, Juventusu. Znam mnóstwo zawodników rywali. Grałem z nimi w Romie albo Juventusie, ale to nie znaczy, że nie muszę się przygotowywać. Zawsze analizuję rywali. Fakt, iż tylu z nas gra w Serie A może nam pomóc na boisku, bo będziemy znali piłkarzy przeciwnika – mówił.

Szczęsny jest świadom, ze Włochy mimo kryzysu, to wciąż silny rywal. - To mocna drużyna, ma dużo dobrych zawodników. Ostatnio nie osiągali wyników, jakich by chcieli, ale mają potencjał, by wrócić na najwyższy poziom.

Wszystko wskazuje na to, że Brzęczek ponownie od pierwszej minuty wystawi dwóch napastników: Roberta Lewandowskiego i Krzysztofa Piątka. Mimo iż nie wszystko we współpracy tej dwójki zachwycało w czwartek przeciwko Portugalii. - Liczba podań i akcji Piątka oraz Lewandowskiego nie była jeszcze satysfakcjonująca. Ale w czwartek zagrali ze sobą po raz pierwszy, potrzebują czasu i go dostaną. Nie zapominamy jednak o Arku Miliku, który jest w świetnej dyspozycji fizycznej i psychicznej. Nie da się wystawić całej trójki. Docelowo będziemy grali dwójką napastników, ale Arek też będzie miał do odegrania ważną rolę.

Brzęczek zakończył spotkanie z mediami dość mocnym wyznaniem wiary: – Mamy piłkarzy, którzy występują w najlepszych ligach i najlepszych klubach w Europie. Mimo to mundial skończyliśmy tylko na fazie grupowej. Do jakości piłkarskiej musimy dołożyć dobrą atmosferę, taktykę i jestem przekonany, że ta drużyna będzie coraz mocniejsza – zakończył selekcjoner.

Mecz z Włochami odbędzie się w niedzielę na Stadionie Śląskim w Chorzowie. Początek spotkania o godzinie 20:45 – transmisja telewizyjna w TVP i Polsacie Sport.