"NKO utrzymała pełny wymiar kary" - poinformował na Twitterze Piotr Wiśniewski, dziennikarz "Przeglądu Sportowego". To oznacza, że reprezentant Polski na boisku pojawi się najwcześniej w 12. kolejce, gdy Lechia podejmie Zagłębie Sosnowiec - czytamy w Onecie.

W spotkaniu Lechii Gdańsk z Jagiellonią Białystok w pierwszej kolejce LOTTO Ekstraklasy Peszko brutalnie zaatakował zawodnika rywali, Arvydasa Novikovasa. Otrzymał czerwoną kartkę, lecz jasnym było, że nie będzie to jedyna kara, jaka na niego spadnie. Komisja Ligi zadecydowała, że pomocnik odpocznie piłki przez trzy miesiące. Dodatkowo uznano, że musi zapłacić 30 tysięcy złotych.

Wcześniej karę na swojego piłkarza nałożyła również Lechia Gdańsk. Klub nie zdradził szczegółów, ale poinformowano o "dotkliwej karze finansowej".

Co ciekawe, niedawno w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" o faulu Peszki wypowiedział się sam Novikovas. - Co do jego kary – rozmawiałem z kolegami, którzy grali w różnych ligach – z Cillianem Sheridanem, z Ivanem Runje. Mówili, że za taki faul karą byłaby pauza – trzy mecze, pięć. Kończmy temat: gdyby ode mnie zależało, odpowiedziałbym: niech Peszko gra, od jutra. Nie mam żalu. Podkreślam, nic mi się nie stało. Na szczęście - przyznał Litwin. Ale i słowa poszkodowanego faulu skrzydłowego Biało-Zielonych nie potraktowano w PZPN jako okoliczności łagodzącej, gdyż odbiór środowiska był jasny: karę powinno się utrzymać.