Obie drużyny znakomicie rozpoczęły rywalizację w sezonie 2018/2019 wygrywając swoje inauguracyjne pojedynki - zauważa Onet.pl. Gdańszczanie okazali się lepsi na wyjeździe od Jagiellonii Białystok, a wrocławianie pokonali na własnym stadionie Cracovię.
Mecz lepiej rozpoczęli gospodarze, którzy już w dziewiątej minucie otrzymali rzut karny po faulu Mateusza Cholewiaka na Lukasu Haraslinie. Co prawda, sędziujący spotkanie Szymon Marciniak nie był pewny swojej decyzji i musiał skorzystać z VAR-u, ale po przejrzeniu zapisu wideo ostatecznie wskazał „na wapno”. Do futbolówki ustawionej na jedenastym metrze podszedł Flavio Paixao i pewnym strzałem umieścił ją w siatce Jakuba Słowika.
Goście szybko mogli jednak wyrównać stan rywalizacji, ale dobry strzał Arkadiusza Piecha świetnie powstrzymał Dusan Kuciak. Słowak był za to bez szans w 26. minucie, kiedy to do bramki trafił Wojciech Golla. Obrońca Śląska nie mógł jednak cieszyć się z gola, bowiem arbiter odgwizdał spalonego. Jak pokazały powtórki - ofsajdu jednak absolutnie nie było.
Jakby tego było mało, kilka minut później miejscowi otrzymali drugiego karnego, choć nie wszyscy byli przekonani czy faul Cholewiaka na Michale Maku miał miejsce w polu karnym. Szymon Marciniak utrzymał ostatecznie podjętą decyzję, a na wykonanie „jedenastki” ponownie zdecydował się Flavio. Tym razem, Portugalczyk sprawił jednak spory zawód - lekkie uderzenie napastnika Lechii wyczuł Słowik i bez większych problemów złapał piłkę.
W końcówce pierwszej połowy podopieczni Piotra Stokowca mogli jeszcze podwyższyć prowadzenie, ale najpierw Patryk Lipski nieczysto trafił w piłkę, a następnie chybił Mak.