Najsłynniejszym takim spotkaniem był bodaj mecz RFN-Austria rozgrywany w ramach mundialu z 1982 roku. RFN do awansu do dalszej fazy gier potrzebowało zwycięstwa, ale aby wynik ten nie oznaczał wyeliminowania Austriaków Niemcy nie mogli wygrać więcej niż dwiema bramkami. A wszystko przez sensacyjną postawę Algierii, która w pierwszym meczu grupowym wygrała z RFN 1:2, a potem jeszcze pokonała 3:2 Chile (Austriakom Algierczycy ulegli 0:2). W efekcie przed ostatnim meczem (rozgrywanym dzień po meczu Algierczyków z Chile), w którym RFN mierzyli się z Austrią, Algierczycy i Austriacy zajmowali miejsca premiowane awansem. Gdyby Niemcy nie wygrali - wróciliby do domu.
Mecz RFN z Austrią zyskał sobie miano "Hańby w Gijon".
O ile w meczu Polska-Japonia gra skończyła się dopiero na 15 minut przed końcem meczu, to w rozgrywanym w Gijon pojedynku RFN i Austrii obie drużyny przestały grać w... 10 minucie, gdy gola dla Niemców zdobył Horst Hrubesch. Komentator austriacki komentujący ten mecz, Robert Seeger, w ramach protestu zamilkł na 30 minut przed jego zakończeniem i nie odezwał się aż do końcowego gwizdka. Komentator niemiecki, Eberhard Stanjek, oburzał się na haniebne zachowanie piłkarzy. Zgromadzeni na trybunach hiszpańscy kibice gwizdali, ale piłkarze nic sobie z tego nie robili. Ostatecznie Niemcy i Austriacy awansowali do dalszej fazy gier, a RFN zdobyło nawet wówczas tytuł wicemistrza świata.
O "mecz przyjaźni" oskarżono też w czasie Euro 2004 Duńczyków i Szwedów. Obie te drużyny znajdowały się w grupie m.in. z Włochami i przed ostatnią serią gier sytuacja ułożyła się tak, że remis 2:2 lub wyższy w meczu Danii i Szwecji premiował awansem obie drużyny pozbawiając szans na awans Włochów. I mecz zakończył się remisem 2:2 - przy czym Szwecja strzeliła wyrównującego gola w 89. minucie.
Wątpliwości co do sportowej postawy obu drużyn wzbudził też mecz eliminacji Euro 1984 w którym Hiszpania mierzyła się z Maltą. W grupie 7 eliminacji Hiszpanie ostro rywalizowali o awans na Euro z Holendrami - i przed ich meczem z Maltą wydawało się, że będą musieli obejść się smakiem. Aby awansować Hiszpanie musieli bowiem nie tylko wygrać z Maltą - ale dodatkowo wygrać z nią stosunkiem 11 goli. Wydawało się to kompletnie nieosiągalne - zwłaszcza że po 24 minutach meczu było 1:1. Potem jednak rozpoczęła się kanonada Hiszpanów, którzy ostatecznie pokonali Maltę 12:1 - tylko w drugich 45 minutach strzelając 9 goli. W uczciwość osiągnięcia takiego wyniku wątpili m.in. dziennikarze niemieckiego "Bilda" oraz szwajcarskiego "La Suisse". Rząd Malty wszczął śledztwo mające wyjaśnić, czy piłkarze angażowali się wystarczająco w grę, a maltańska prasa zastanawiała się, czy kraj nie powinien wycofać swojej reprezentacji z międzynarodowych rozgrywek.
Co ciekawe Hiszpanów i Maltańczyków o nieczysta grę nie oskarżyli wówczas Holendrzy, których ów wynik eliminował z udziału w Euro 1984.