W pierwszym z półfinałów bardzo szybko prowadzenie objęła Rosja - już w czwartej minucie po asyście Robinho na listę strzelców wpisał się Eder Lima. Drużyna Siergieja Skorowicza przez długi czas znakomicie neutralizowała ofensywne poczynania bramkostrzelnych dotąd Portugalczyków (17 bramek w trzech meczach). Dopiero po pół godzinie gry wyrównał Andre Coelho, następnie wyprowadzając swoją reprezentację na prowadzenie.

Na minutę przed końcem brzemienny w skutkach błąd popełnili arbitrzy - nie zauważyli, że portugalski golkiper Andre Sousa wyjechał z piłką poza linię pola karnego. Gdyby to dostrzegli, musieliby odgwizdać szóste przewinienie drużyny słynnego Ricardinho, co oznaczałoby przedłużony rzut karny dla Rosji. Milczenie sędziowskich gwizdków wykorzystał Bruno Coelho, kierując piłkę przez całe boisko do pustej bramki. Zamiast ewentualnego 2:2, tablica wskazywała więc 3:1 dla Portugalii i choć Rosjanie szybko strzelili kontaktowego gola, to nie zdążyli już wyrównać.

W drugim półfinale do rozstrzygnięcia potrzebne były rzuty karne. Jako pierwsi na prowadzenie wyszli Kazachowie, za sprawą gola Taynana. Choć Hiszpanie naciskali, wyrównali w przypadkowy sposób, gdy do własnej bramki po rzucie rożnym niefortunnie trafił Czyngiz Jesenamanow. Jeszcze przed przerwą obrońcy tytuły wyszli na prowadzenie, jednak w 25. minucie Kazachowie dwukrotnie pokonywali Paco Sedano. Ostatecznie regulaminowe czterdzieści minut skończyło się remisem 4:4. W dogrywce najpierw przedłużonego rzutu karnego nie wykorzystał doświadczony Miguelin, ale chwilę później pięknym strzałem zaskoczył Higuitę, naturalizowanego brazylijskiego golkipera Kazachów. Rywale Hiszpanów odpowiedzieli grą w przewadze, wyrównując na dwie i pół minuty przed końcem dogrywki. Karne lepiej strzelali podopieczni Jose Venancio Lopeza - w pierwszej serii Paco Sedano obronił uderzenie Taynana, trzykrotnie zaś do siatki trafiali jego koledzy.

Półfinały UEFA Futsal Euro 2018:

Finał i mecz o trzecie miejsce na turnieju w Lublanie zaplanowano na sobotę. W starciu o brązowe krążki zabraknie dwóch motorów napędowych Kazachstanu - Taynana i Douglasa Juniora, którzy z Hiszpanami po raz drugi otrzymali żółte kartki. Stawia to w lepszej pozycji Rosjan. Niezależnie od wyniku, ma to być ostatni mecz Brazylijczyka Cacau w roli trenera kazachskiej reprezentacji. O złoto Hiszpanie, którzy już siedmiokrotnie wygrywali mistrzostwa Europy, zagrają z Portugalią. Ricardinho i spółka do tej pory tylko raz meldowali się w finale - w 2010 roku ulegli w nim właśnie Hiszpanom.