W ostatnim dniu okna transferowego nie doszło do rekordowej transakcji z polskiej ligi. Robert Gumny miał przejść z Lecha Poznań do Borussii Moenchengladbach. Nie przejdzie. Niemcy w trakcie testów medycznych zaniepokoili się kolanem piłkarza.
W normalnej sytuacji, by ograniczyć ryzyko, zdecydowaliby się na kolejne badania. Ale w Bundeslidze, w przeciwieństwie do innych lig w Europie, piłkarzy można było kupować nie do północy, tylko do 18 w środę. Sztab medyczny Borussii nie zdążyłby w tak krótkim czasie wykonać badań i z transferu zrezygnowano.
Gumny miał kosztować 6,5 miliona euro, ale po spełnieniu kilku wymagań (liczba występów itd.) cena miała wzrosnąć do 8 milionów euro. Dotychczas najdroższym zawodnikiem ekstraklasy był – a po fiasku przeprowadzki Gumnego wciąż jest – inny wychowanek Lecha Poznań Jan Bednarek. Latem zeszłego roku angielski Southampton wyłożył na 21-letniego stopera 6,5 miliona euro.
Kto wie, czy do transferu Gumnego nie dojdzie latem, tak zresztą było ponoć pierwotnie w planach. Ale w Moenchengladbach z powodu kontuzji lewego obrońcy spróbowano przyspieszyć pozyskanie utalentowanego Polaka, mimo że reprezentant młodzieżówki nominalnie występuje z drugiej strony boiska. Jak mówi „Rzeczpospolitej” osoba z Lecha, transfer za pół roku nie jest wykluczony. – Jeśli Robert będzie grał dobrze, to jestem pewien, że Niemcy po niego wrócą. Obecnie najważniejsze jest jednak ustalenie, co oni podczas badań znaleźli w kolanie Gumnego. Bo przecież chłopak przez cały okres przygotowawczy trenował z zespołem, grał w sparingach i na nic nie narzekał.
Gumny był jednym z odkryć poprzedniej rundy w ekstraklasie. Dynamiczny, bardzo ofensywnie grający prawy obrońca. Lepsza wersja sprzedanego latem do Dynama Kijów Tomasza Kędziory. Nastolatek zaliczył cztery asysty w 19 meczach ligowych, w jakich wystąpił jesienią. Jedną z nich w prestiżowym, wygranym 3:0 meczu z Legią Warszawa, gdy jego podanie na bramkę zamienił Maciej Gajos.