W mistrzostwach weźmie udział 12 reprezentacji, podzielonych na cztery grupy. Z każdej z nich do ćwierćfinału awansują po dwa najlepsze zespoły. Biało-czerwoni trafili zaś w grupie na Rosję i Kazachstan - wicemistrzów i brązowych medalistów poprzednich mistrzostw. Pokonanie którejś z tych drużyn i awans do czołowej ósemki byłby w tej sytuacji ogromnym sukcesem.
Droga Polaków na futsalowe Euro nie należała bowiem do prostych. Z siedmiu grup eliminacji, których turnieje rozgrywane były w kwietniu 2017, bezpośrednio do ME awans uzyskiwali zwycięzcy. Rozlosowane w pary zespoły z drugich miejsc i jedna najlepsza z trzeciego grały ze sobą dodatkowy baraż. Tą najlepszą z trzeciej pozycji była właśnie Polska.
Mistrzostwa Europy w futsalu - Lublana 30 stycznia - 10 lutego 2018 r.
Kwietniowy turniej w Elblągu Polacy rozpoczęli od wysokiej porażki 0:4 z Serbią. Po wygranej w kolejnym spotkaniu z Mołdawią 4:2 otworzyła się ewentualna furtka właśnie na awans z trzeciego miejsca, ale potrzebny był do tego choćby punkt w ostatnim starciu - z Hiszpanią, aktualnym mistrzem Europy, który ostatni raz w eliminacjach wynik inny od zwycięstwa zanotował w 2004 roku. I taki cud w Elblągu nastąpił - biało-czerwoni zremisowali z Hiszpanią 1:1.
Sam cud jednak nie wystarczył, potrzebne było jeszcze przebrnięcie barażów. W nich Polacy trafili wyjątkowo nie najgorzej - na trzykrotnych finalistów ME, Węgrów. W Miszkolcu górą 2:1 byli rywale. W rewanżu, w Koszalinie, reprezentanci Polski zwyciężyli 6:4 i po zapewnili sobie drugi w historii awans do finały mistrzostw starego kontynentu.
Pierwszy awans miał miejsce 17 lat temu, czyli wtedy, gdy najstarsi z obecnych kadrowiczów jeszcze nie wiedzieli, co to jest futsal. Obie drużyny spaja postać obecnego trenera, a wówczas zawodnika - Błażeja Korczyńskiego. W 2001 roku w Moskwie biało-czerwoni przegrali wszystkie trzy spotkania (kolejno z Chorwacją, Hiszpanią i Ukrainą).