Kadra naszych marzeń

Sensacji nie było. Adam Nawałka postawił na tych piłkarzy, których raczej powszechnie typowano na wyjazd do Francji.

Publikacja: 30.05.2016 22:20

Stefan Szczepłek

Stefan Szczepłek

Foto: Fotorzepa, Waldemar Kompała

Ciekawe co zrobiłby, gdyby Paweł Wszołek i Maciej Rybus nie odnieśli kontuzji. Wszołek być może nawet zdrowy nie znalazłby się w kadrze. Brak Rybusa to może nie jest osłabienie, ale drobny problem trenera.

Nawałka postawił na zdecydowaną większość tych, którzy po prostu są w Polsce na swoich pozycjach najlepsi. Nie pominął praktycznie nikogo. Sebastian Mila wiosną grał zbyt rzadko. Może należało się miejsce a przynajmniej szansa na zgrupowaniu dla Rafała Wolskiego. Krzysztof Mączyński to przy nim w Wiśle gracz przeciętny i bez polotu. Ale to jest ulubieniec trenera a jak sięgam pamięcią - każdy selekcjoner miał jakiegoś swojego faworyta. I nawet czasami ten faworyt odpłacał mu się dobrą grą.

Patrząc na skład widać preferencje Adama Nawałki. Franciszek Smuda szukał piłkarzy z polskimi korzeniami, grającymi głównie w Bundeslidze i Francji, co nie wszystkim w kraju się podobało. W kadrze Nawałki takich piłkarzy, z jednym wyjątkiem nie ma. Ten wyjątek to Thiago Cionek. Nie wiem co trener w nim widzi. Może wystarcza mu fakt, że Cionek gra w klubie włoskim a włoska piłka jest chyba Nawałce najbliższa. We Włoszech gra sześciu spośród powołanych piłkarzy (Wojciech Szczęsny, Thiago Cionek, Kamil Glik, Bartosz Salamon, Jakub Błaszczykowski, Piotr Zieliński), a był jeszcze jeden (Paweł Wszołek).

Dla równowagi: aż dziesięciu zawodników reprezentuje kluby ekstraklasy. Na Euro 2012 było ich tylko pięciu, natomiast z Bundesligi siedmiu. Z kadry Franciszka Smudy na tamte mistrzostwa pozostało sześciu zawodników: bramkarz Wojciech Szczęsny, dwaj obrońcy Jakub Wawrzyniak i Łukasz Piszczek, tylko jeden pomocnik - Jakub Błaszczykowski oraz dwaj napastnicy - Robert Lewandowski i Kamil Grosicki.

Mistrzostwa będą szansą na pierwszy poważny sukces międzynarodowy dla Roberta Lewandowskiego i okazją do pokazania się wielkiego talentu, jakim jest Piotr Zieliński. Pozostali bardzo zdolni gracze: Bartosz Salamon, Bartosz Kapustka, Filip Starzyński, Karol Linetty, Mariusz Stępiński będą się mogli zaprezentować zapewne jako wchodzący w trakcie meczu rezerwowi. To może być dla nich dobra szkoła, która przyda się w kolejnych eliminacjach, tym razem do mistrzostw świata w Rosji. Tym bardziej, że żaden z nich nie ma jeszcze doświadczenia międzynarodowego. Trudno powiedzieć, że jest nim gra Salamona w Cagliari czy nieudane próby Starzyńskiego w Lokeren i Stępińskiego w Norymberdze.

Tylko dwaj piłkarze są w tej kadrze od dziesięciu lat: Artur Boruc i Łukasz Fabiański. Byli na mundialu w Niemczech i na Euro w Austrii. Franciszek Smuda ich nie chciał, teraz wracają. I bardzo dobrze, ponieważ ich klasa jest niezaprzeczalna.

Ciekawe co zrobiłby, gdyby Paweł Wszołek i Maciej Rybus nie odnieśli kontuzji. Wszołek być może nawet zdrowy nie znalazłby się w kadrze. Brak Rybusa to może nie jest osłabienie, ale drobny problem trenera.

Nawałka postawił na zdecydowaną większość tych, którzy po prostu są w Polsce na swoich pozycjach najlepsi. Nie pominął praktycznie nikogo. Sebastian Mila wiosną grał zbyt rzadko. Może należało się miejsce a przynajmniej szansa na zgrupowaniu dla Rafała Wolskiego. Krzysztof Mączyński to przy nim w Wiśle gracz przeciętny i bez polotu. Ale to jest ulubieniec trenera a jak sięgam pamięcią - każdy selekcjoner miał jakiegoś swojego faworyta. I nawet czasami ten faworyt odpłacał mu się dobrą grą.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Piłka nożna
Euro 2024. Jak Luciano Spalletti odbudowuje reprezentację Włoch
Piłka nożna
Nowy termin sprzedaży biletów na mecze Polski na Euro 2024. Jest komunikat PZPN
Gruzja
Rząd zdecydował o odznaczeniu piłkarzy za awans na Euro 2024
Piłka nożna
Polska na Euro 2024. Jak kupić bilety na jej mecze? Uwaga na jeden warunek
Piłka nożna
Euro 2024. Ile dostaną Polacy za awans? Zarobi nawet Fernando Santos