Najpierw zapis na sąd polubowny

Najpierw trzeba wykorzystać wszystkie możliwości, jakie daje zapis na sąd polubowny. Dopiero wtedy można publicznie krytykować działalność sądu arbitrażowego – zauważa Hubert Radke.

Publikacja: 29.12.2015 10:08

Najpierw zapis na sąd polubowny

Foto: materiały prasowe

W ostatnich tygodniach tematem numer jeden w Polsce są kontrowersje wokół Trybunału Konstytucyjnego. Między innymi dlatego niezauważone przez opinię publiczną, choć wywołujące w środowisku koszykarskim wiele emocji, stały się kontrowersje wokół instytucji sądowniczej kluczowej dla koszykówki spod znaku Międzynarodowej Federacji Koszykówki (FIBA), której część stanowi Polski Związek Koszykówki (PZKosz). Chodzi o Koszykarski Trybunał Arbitrażowy (BAT), stojący na straży umów zawieranych w obszarze tej dyscypliny sportu. Wszystko za sprawą zakazu przeprowadzania transferów nałożonego przez FIBA na klub mistrza Polski, reprezentujący nasz kraj w elitarnych rozgrywkach Euroligi, BC Stelmet Zielona Góra. Sankcji, której bezpośrednią przyczyną stało się nierespektowanie orzeczenia BAT. Powstałe kontrowersje dodatkowo spotęgowane zostały wypowiedziami medialnymi niektórych przedstawicieli zielonogórskiego klubu, nazywających BAT mianem „sądu kapturowego", określeniem w potocznej polszczyźnie kojarzącym się jednoznacznie negatywnie. Czy sąd polubowny na tak bezpardonowe ataki rzeczywiście zasługuje?

Casus Eyengi

Podłożem całej sytuacji stał się spór prawny, jaki powstał między klubem koszykarskim z Zielonej Góry a jego obecnie byłym już, choć wciąż rozpoznawalnym w Polsce, zawodnikiem Christianem Eyengą. Przed sezonem 2013/2014 strony zawarły dwuletnią umowę. Po pierwszym sezonie zielonogórski klub postanowił rozstać się z koszykarzem, korzystając z przewidzianej umową możliwości i płacąc odstępne. Jednak arbiter BAT stwierdził, że nie uczyniono tego w przewidzianym terminie, w związku z czym uznał, iż klub nie wywiązał się z umowy i powinien naprawić powstałą szkodę. Zasądził na rzecz Eyengi odszkodowanie (miarkując odpowiednio jego wysokość) oraz zwrot kosztów postępowania.

Płatność tej kwoty została rozłożona na raty po negocjacjach zielonogórskiego klubu z reprezentującą interesy zawodnika agencją oraz FIBA, czuwającą nad egzekwowaniem werdyktu BAT. Niestety, uzgodnione terminy nie zostały przez klub dotrzymane.

Działalność sądów arbitrażowych powołanych do rozstrzygania sporów stała się w dzisiejszych czasach standardem w sporcie. Zazwyczaj chodzi o spory natury dyscyplinarnej, powstałe na linii sportowiec–federacja oraz spory natury majątkowej dotyczące relacji pomiędzy sportowcami oraz klubami.

Istota działalności

BAT, powołany do życia przez FIBA w 2007 r., powstał jako instytucja mająca rozstrzygać spory wynikające z umów zawieranych pomiędzy koszykarzami, reprezentującymi ich interesy agentami oraz klubami. Siedzibą BAT jest Genewa.

Powodem powołania BAT stała się potrzeba rozstrzygania sporów w sposób szybki, prosty, stosunkowo niedrogi, a nade wszystko uczciwy – na tych samych zasadach wobec wszystkich uczestników rywalizacji oraz przy wykorzystaniu specjalistycznej wiedzy o sporcie.

Poddanie sporu rozstrzygnięciu BAT uzależnione jest od umieszczenia w umowie klauzuli arbitrażowej, wyłączającej właściwość sądów powszechnych. Konieczność jej umieszczenia wynika z przepisów FIBA oraz podległych jej federacji narodowych. Trudno więc mówić o pełnej dobrowolności poddania rozstrzygnięcia sporu przez sąd polubowny, uznawanej za cechę charakterystyczną każdego arbitrażu. Strony mogą co prawda nie umieścić zapisu na sąd polubowny w umowie, aczkolwiek ryzykują wtedy, że nie otrzymają licencji na uczestnictwo we współzawodnictwie.

Dla zainteresowanych kwestia ta zazwyczaj nie stanowi problemu. Wprost przeciwnie, BAT powstał z inicjatywy reprezentujących interesy koszykarzy agentów, którzy, sygnalizując FIBA problem nieuczciwości klubów i wskazując na trudności, jakich doświadczali zawodnicy zagraniczni w związku z dochodzeniem roszczeń przed sądami w różnych krajach (skomplikowane procedury, przewlekłość postępowania, koszty zastępstwa procesowego, niuanse lokalnych systemów prawnych, niezrozumienie specyfiki umów w sporcie), wskazali na potrzebę stworzenia zdelokalizowanego systemu rozstrzygania sporów w koszykówce.

Z kolei kluby sportowe, należące do krajowych federacji sportowych i niejednokrotnie wywierające istotny wpływ na kształt ich regulacji, także preferują arbitraż od sądów powszechnych, licząc dodatkowo, że funkcjonujące obok związków sportowych sądy polubowne będą dla nich bardziej łaskawe.

W tym kontekście należy zwrócić uwagę na szybkość działania BAT, co też związane jest przede wszystkim z faktem prowadzenia komunikacji pomiędzy arbitrem (wybranym przez przewodniczącego BAT spośród stałej listy, na której znajdują się uznani w skali światowej prawnicy) oraz stronami sporu na drodze pisemnej, w formie e-mail oraz mało sformalizowaną procedurą, zwłaszcza w postępowaniu dowodowym (bezpośrednie przesłuchiwanie stron lub świadków jest rzadkością).

Jeżeli chodzi o finansowanie, działalność BAT jest w pełni uzależniona od stron postępowania, które to zmuszone są uiścić wpis od pozwu oraz zaliczki na koszty postępowania, aby procedura została uruchomiona. Opłaty te (ich wysokość uzależniona jest od wartości przedmiotu sporu), na pierwszy rzut oka mogą się wydawać niemałe (co najmniej 6,5 tys. euro dla obydwu stron). Biorąc jednak pod uwagę szybkość procedury (werdykt zapada w ciągu sześciu tygodni od zamknięcia postępowania dowodowego, zwykle 4–6 miesięcy od złożenia pozwu), w stosunku do postępowania przed sądem krajowym, stabilność orzecznictwa oraz wysokość wynagrodzeń w branży, wydają się uzasadnione.

Spór rozstrzygany jest ex aequo et bono na podstawie zasad słuszności i sprawiedliwości. Sytuacja ta uznawana jest przez niektórych prawników, upatrujących w tym nieprzewidywalności orzeczeń, za kontrowersyjną. Podkreślenia wymaga jednak, iż rozstrzyganie bez odwoływania się do unormowań konkretnego krajowego systemu prawnego nie oznacza, że arbiter orzeka według własnego uznania. Wręcz przeciwnie, zmuszony jest uzasadnić swoje rozstrzygnięcie, odwołując się do generalnych zasad prawa, znanych wszystkim porządkom prawnym. W efekcie strona czy właściwie reprezentujący stronę prawnik, powinien w procesie argumentacji posiadać zdolność rozumienia i odwoływania się do fundamentalnych zasad porządku prawnego, a nie tylko prostych, niejednokrotnie stricte technicznych przepisów.

Za fundament działalności orzeczniczej BAT uznawana jest znana od czasów rzymskich zasada pacta sunt servanda, nakazująca dotrzymywania zawartych umów. Od orzeczeń BAT co do zasady nie przysługuje odwołanie, co jednak nie oznacza, iż nie mogą one zostać wzruszone. Strony mogą umówić się inaczej, przewidując drogę odwoławczą. Ponadto, tak jak w przypadku każdego innego sądu arbitrażowego w Szwajcarii, orzeczenie może zostać podważone przed Szwajcarskim Trybunałem Federalnym na podstawie przesłanek proceduralnych oraz klauzuli porządku publicznego.

Orzeczenia BAT nie mogą więc być dowolne, powinny spełniać wymogi stawiane orzeczeniom sądowym w demokratycznych państwach prawa. Spośród niemalże 700 werdyktów BAT, jak do tej pory żaden nie został skutecznie zakwestionowany, co też świadczy o jakości orzecznictwa.

Orzeczenia arbitrażowe mogą być egzekwowane zgodnie z postanowieniami konwencji nowojorskiej dotyczącej uznawania i wykonywania orzeczeń zagranicznych sądów arbitrażowych. Także w tym przypadku stronie, przeciwko której orzeczenie zapadło, przysługują środki prawne mogące służyć jego podważeniu, w efekcie niewykonalności w krajowym systemie prawnym. Na straży egzekwowania orzeczeń BAT stoją, niezależnie od instytucji państwowych, FIBA oraz krajowe federacje, niehonorowanie zaś orzeczenia wiąże się z koniecznością poniesienia konsekwencji, jak nastąpiło to w przypadku klubu koszykarskiego Stelmet Zielona Góra.

Sprawiedliwość dla wszystkich

Analizując krytyczne wypowiedzi medialne w odniesieniu do dyskutowanego orzeczenia BAT, można wywnioskować, iż nazwanie tejże instytucji mianem sądu kapturowego związane było z kwestionowaniem samego faktu zasądzenia odszkodowania, zasadności ustaleń co do jego wysokości, a także samej procedury arbitrażowej, w szczególności braku możliwości złożenia „klasycznego" odwołania. Działalność sądów polubownych w świecie sportu nie pozostaje bez kontrowersji, czego najlepszym przykładem jest sprawa Pechstein. Wydaje się jednak, że sednem tych kontrowersji jest potrzeba ferowania sprawiedliwych orzeczeń, w szczególności w stosunku do sportowców, których prawa, w związku z monopolistycznym sposobem organizowania współzawodnictwa sportowego, nie zawsze są w pełni respektowane. Działalność BAT związana z potrzebą realizacji praw i obowiązków wynikających z zawieranych w koszykówce umów, w szczególności ukierunkowana na ochronę sportowców przed nadużyciami ze strony klubów, tak rozumianej sprawiedliwości służy. Chodzi o to, by zasada dotrzymywania umów znajdowała swoje odzwierciedlenie także w ramach społeczności koszykarskiej. Zanim więc ktoś, używając pejoratywnych sformułowań, zdecyduje się publicznie kwestionować działalność legalnego sądu arbitrażowego, powinien zadać sobie przynajmniej trud wykorzystania wszelkich możliwości, jakie zapis na sąd polubowny stwarza, oraz środków prawnych przysługujących w związku z procedurą arbitrażową. Wcześniej zaś powinien zapytać czy zrobione zostało wszystko, by uczynić zadość zasadzie pacta sunt servanda.

Autor był zawodowym koszykarzem, reprezentantem Polski. Obecnie jest konsultantem w zakresie prawa sportowego w Kancelarii Adwokackiej Radke

Opinie Prawne
Prof. Pecyna o komisji ds. Pegasusa: jedni mogą korzystać z telefonu inni nie
Opinie Prawne
Joanna Kalinowska o składce zdrowotnej: tak się kończy zabawa populistów w podatki
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Przywracanie, ale czego – praworządności czy władzy PO?
Opinie Prawne
Ewa Szadkowska: Bieg z przeszkodami fundacji rodzinnych
Opinie Prawne
Isański: O co sąd administracyjny pytał Trybunał Konstytucyjny?