Zaczął nazywać otoczenie i siebie. W klanie czy plemieniu wyróżniał Rączą Sarnę, Dzikiego Wilka, Jadowitą Żmiję czy Nocną Sowę, Dwugłowego Smoka. Z czasem narzucał na zbroję aksamitny płaszcz z rodowym znakiem, do boju szedł z herbową tarczą a pod epistołą do księcia o wieczystej przyjaźni odciskał znak pieczęci. Można by tę listę kontynuować, ale wystarczy. To wszystko były znaki czasu, ale i ... swego rodzaju znaki towarowe. Dziś opanowały one świat. Marka, znak fabryczny, znak firmowy, brand, trade mark, logo, symbol graficzny, znak określający producenta, firma – pozwalają człowiekowi poruszać się w świecie. Dzięki tym, często drobnym, prawie niewidocznym znaczkom na serze, butelce wódki, butach, swetrze, kurtce zimowej, samochodzie, dźwigu, czołgu, czy bramie fabrycznej, człowiek porządkuje rzeczywistość. Bez tego byłoby mu trudno orientować się w gąszczu produktów, ofert, cen, propozycji, wartości. Wszystko musi być nazwane i jakoś przedstawione. Te nazwy i symbole mają zwykle wielkie wartości, mierzalne w milionach dolarów, euro i złotych. Reforma unijnych znaków, której druga część weszła w życie 1 października otworzyła wrota nowym możliwościom ochrony nowych rodzajów i typów oznaczeń. Dziś sposób przedstawienia znaku może być w zasadzie dowolny. Chodzi o to, by każdy odbiorca, czyli ten typowy Kowalski i urząd mógł na podstawie rejestru znaków towarowych, jednoznacznie i dokładnie określić przedmiot ochrony udzielonej właścicielowi znaku towarowego. Oznacza to, że znak towarowy może być przedstawiony dowolną techniką, czyli jak kto chce. Dziś królują już znaki dźwiękowe w formie pliku audio. Wkrótce zatriumfuja znaki multimedialne, czyli łączące obraz, ruch i dźwięk. Wystarczy, że sposób ich przedstawienia jest jasny, precyzyjny, samodzielny, zrozumiały, trwały i obiektywny. I taki jest cel reformy.

Aby poznać tajemnice nowych regulacji warto przeanalizować tekst rzeczniczki patentowej Anny Sokołowskiej-Ławniczak „Nowa definicja znaku, nowe typy oznaczeń".

Zapraszam do lektury także innych artykułów w najnowszym numerze „Prawo w Biznesie". ©?