Marek Domagalski: Kto pokieruje SN w nowej kadencji po 30 kwietnia 2020 r.

Odżywa temat następcy prezes Małgorzaty Gersdorf na stanowisku I prezesa SN. Czy "stara" większość może zablokować wybór nowego prezesa lub utrzyma np. prof. Gersdorf na drugą kadencję?

Aktualizacja: 10.12.2019 14:14 Publikacja: 10.12.2019 13:55

Marek Domagalski: Kto pokieruje SN w nowej kadencji po 30 kwietnia 2020 r.

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek

Formalnie jest to możliwe, praktycznie raczej nie. Wszystko wskazuje, że prezydent mianuje pierwszego prezesa z kandydatów nowych sędziów mimo, że nadal są w mniejszości. A gdyby wybór się nie powiódł wyznaczy tymczasowo kierującego SN.

Wśród kilku noweli naprawczych, w tym noweli przywracającej sędziów z przymusowego stanu spoczynku, pisowska większość dopracowała się przepisów, które umożliwią spokojne przejmowane kontroli nad SN przez nowych sędziów, co jednak wymagało czasu.

Czytaj też:

Gersdorf wzywa sędziów do wstrzymania się od orzekania

Małgorzata Gersdorf prezesem Sądu Najwyższego do 2020 r.

Gersdorf o Izbie Dyscyplinarnej: Nie wyrzucę tych sędziów

Kalendarz jest jednak nieubłagany, sześcioletnia kadencja prof. Małgorzaty Gersdorf upływa 30 kwietnia 2020 r. Zgodnie z art. 12 ustawy o SN zgromadzenie ogólne sędziów SN, wybiera spośród siebie pięciu kandydatów na stanowisko pierwszego prezesa SN nie później niż na 6 tygodni przed upływem kadencji, a więc winni to zrobić do połowy marca.

Do podjęcia takiej uchwały wymagana jest obecność co najmniej 2/3 liczby sędziów każdej z izb, a jeżeli by zabrakło kworum, na kolejnym posiedzeniu wymagana jest obecność co najmniej 3/5 liczby sędziów SN. Dodajmy, że każdy sędzia może oddać tylko jeden głos, a głosowanie jest tajne.

Obecnie w SN jest 101 sędziów, w tym 64 starych i 37 nowych, ale za chwilę liczba nowych zwiększy się o kilku bo KRS już wybrało kandydatów, a do marca może dojść kilkunastu. Wciąż trwa nabór, gdyż docelowo SN ma liczyć 125 sędziów. Z drugiej strony mniej więcej każdego miesiąca jeden sędzia odchodzi w stan spoczynku. Proporcje te będą wyglądać więc z grubsza: 60 - starych sędziów; 45-55 - nowych.

Czy sędziów w SN będzie 105 czy 115 wśród kandydatów z łatwością znajdzie się przedstawiciel nowych sędziów, wystarczy, że otrzyma 1/5 głosów, i reszta należy do prezydenta.

Nikt nie zmusi jednak sędziego SN do uczestniczenia w zgromadzeniu wyborczym, choć to jego obowiązek. Ale gremialny bojkot przez starych sędziów raczej wykluczam, tym bardziej, że ani wyrok TSUE, ani ostatni wyrok trójki z Izby Pracy, tak radykalnie nie zakwestionował nowych sędziów. Być może w tej czy innej głowie rodzi się jednak pokusa by zablokować wybór I prezesa na nową kadencję i poczekać na ewentualną zmianę prezydenta?

Byłaby to raczej karkołomna koncepcja. Po pierwsze wymagałaby solidarnego złamania prawa przez tych sędziów, w każdym razie narażenia się na taki zarzut. Po drugie kadencja prezydenta niezależnie od wyniku wyborów kończy się w sierpniu 2020 r., a do tego czasu proporcje w SN zwiększą się jeszcze bardziej na korzyść nowych sędziów. Nie jest zresztą wykluczone zwiększenie przez prezydenta liczby sędziów SN, który już to czynił.

W tym czasie od 1 maja 2020 r. SN kierowałby wskazany przez prezydenta sędzia SN, jak stanowi art. 111 § 4 ustawy o SN, który ma uprawnienia prezesa.

I prezes SN nie dyryguje SN, ale koordynuje jego pracę, co może mieć duże znaczenie przy wytyczaniu linii orzeczniczej po wyroku Luksemburga. Kieruje też całą biurokracją SN i reprezentuje go na zewnątrz. Podobnie jak odejście prezesa TK Andrzeja Rzeplińskiego kończyło okres najostrzejszego sporu w Trybunale, tak może być też w SN 30 kwietnia.

Formalnie jest to możliwe, praktycznie raczej nie. Wszystko wskazuje, że prezydent mianuje pierwszego prezesa z kandydatów nowych sędziów mimo, że nadal są w mniejszości. A gdyby wybór się nie powiódł wyznaczy tymczasowo kierującego SN.

Wśród kilku noweli naprawczych, w tym noweli przywracającej sędziów z przymusowego stanu spoczynku, pisowska większość dopracowała się przepisów, które umożliwią spokojne przejmowane kontroli nad SN przez nowych sędziów, co jednak wymagało czasu.

Pozostało 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Opinie Prawne
Prof. Pecyna o komisji ds. Pegasusa: jedni mogą korzystać z telefonu inni nie
Opinie Prawne
Joanna Kalinowska o składce zdrowotnej: tak się kończy zabawa populistów w podatki
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Przywracanie, ale czego – praworządności czy władzy PO?
Opinie Prawne
Ewa Szadkowska: Bieg z przeszkodami fundacji rodzinnych
Opinie Prawne
Isański: O co sąd administracyjny pytał Trybunał Konstytucyjny?