Domagalski: co dalej ze sporem wokół Trybunału Konstytucyjnego

Pytania, co dalej ze sporem wokół Trybunału, należy kierować nie do prawników, ale do głównych politycznych graczy, tj. liderów PiS i PO oraz prezesa Trybunału Andrzej Rzeplińskiego.

Aktualizacja: 10.12.2015 19:14 Publikacja: 10.12.2015 19:05

Domagalski: co dalej ze sporem wokół Trybunału Konstytucyjnego

Foto: Fotorzepa, Marta Bogacz

Pozycja Andrzeja Rzeplińskiego na razie jest stabilna. W środę Trybunał uznał za niekonstytucyjny przepis noweli autorstwa PiS skracający jego prezesurę. Będzie więc pełnił tę funkcję jeszcze rok, do czasu, kiedy upływa jego dziewięcioletnia kadencja sędziego. Wtedy prezydent wybierze prezesa z co najmniej trzech kandydatur, które mu przedstawi zgromadzenie sędziów TK.

Najnowsza informacja o tym, że na początku roku Trybunał rozpatrzy uchwały Sejmu o wyborze pięciu nowych sędziów TK zaskarżone przez PO, niczego istotnego do sporu nie wnosi. Może tylko wskazywać, że do tego czasu pat wokół sędziów będzie się utrzymywać.

Bez większego znaczenia są też pewne opóźnienia w publikacji wyroków TK, gdyż „rozsądne" opóźnienie bywało tolerowane. Co ważniejsze, PiS i prezydent interpretują wyroki TK w ten sposób, że nie muszą swoich decyzji zmieniać.

Realniejsze jest natomiast ograniczenie władzy Trybunału, w tym jej prezesa. Pojawiają się spekulacje, że PiS może przygotować nową ustawę o Trybunale, w której mogłyby się znaleźć przepisy poszerzające katalog spraw, które Trybunał musi rozstrzygać w pełnym składzie, czy wprowadzające zasadę, że TK musi rozpatrywać sprawy w kolejności ich wpływu.

Takie propozycje, owszem, ograniczyłyby rolę prezesa, ale nie można mówić zaraz o sparaliżowaniu Trybunału. Takie pomysły zgłaszano zresztą już dawno. Postulowano, by przynajmniej w ważnych sprawach TK orzekał w pełnym składzie, a nie pięcioosobowym. Ograniczenie „przerobu" TK nie musi być złe.

Kluczową kwestią pozostaje skład Trybunału. Dla PiS i prezydenta liczy on 15 sędziów, ale po doliczeniu niezprzysiężonych jest ich 18 (a może nawet 20). Dla prezesa Rzeplińskiego jest ich dzisiaj dziesięciu, i tylu dopuszcza do orzekania.

Ten przejściowy „brak" sędziów nie zablokuje Trybunału. Nic wielkiego się nie stanie, jeśli ten czy inny wyrok zapadnie nieco później. Cierpieć będzie natomiast prestiż Trybunału.

Tu dużą rolę może odegrać prezes Rzepliński. Trudno znaleźć sensowne uzasadnienie do ograniczenia przez niego uprawnień sędziowskich innych sędziów. Od kiedy to prezes sądu decyduje, kto jest sędzią. Moim zdaniem nie ma też takiego uprawnienia cały Trybunał, choć ten się jeszcze nie wypowiedział.

Trudno powiedzieć, czy PiS i prezydent będą szukać jakiegoś sposobu na „zdyscyplinowanie" prof. Rzeplińskiego czy też uznają, że wytrzymają jeszcze rok z takim niesfornym prezesem.

Pozycja Andrzeja Rzeplińskiego na razie jest stabilna. W środę Trybunał uznał za niekonstytucyjny przepis noweli autorstwa PiS skracający jego prezesurę. Będzie więc pełnił tę funkcję jeszcze rok, do czasu, kiedy upływa jego dziewięcioletnia kadencja sędziego. Wtedy prezydent wybierze prezesa z co najmniej trzech kandydatur, które mu przedstawi zgromadzenie sędziów TK.

Najnowsza informacja o tym, że na początku roku Trybunał rozpatrzy uchwały Sejmu o wyborze pięciu nowych sędziów TK zaskarżone przez PO, niczego istotnego do sporu nie wnosi. Może tylko wskazywać, że do tego czasu pat wokół sędziów będzie się utrzymywać.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Opinie Prawne
Prof. Pecyna o komisji ds. Pegasusa: jedni mogą korzystać z telefonu inni nie
Opinie Prawne
Joanna Kalinowska o składce zdrowotnej: tak się kończy zabawa populistów w podatki
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Przywracanie, ale czego – praworządności czy władzy PO?
Opinie Prawne
Ewa Szadkowska: Bieg z przeszkodami fundacji rodzinnych
Opinie Prawne
Isański: O co sąd administracyjny pytał Trybunał Konstytucyjny?