Piekło dochodowe

Mija kolejna już rocznica kolejnej bitwy Unii Europejskiej i OECD w wojnie toczonej z rajami podatkowymi. W tym roku uświetniły ją opublikowane przez „Süddeutsche Zeitung" informacje o korzystaniu z rajów podatkowych nawet przez królową brytyjską. Nie ma się co dziwić – każdy chciałby do raju, ale nie każdemu to się uda. Królowa ma pierwszeństwo.

Publikacja: 07.11.2017 19:35

Piekło dochodowe

Foto: Fotorzepa/Marta Bogacz

Żeby był raj, musi być też piekło, bo inaczej co to byłby za raj... Piekłem są obowiązujące w większości państw świata przepisy podatkowe – dotyczące zwłaszcza bezpośrednich podatków dochodowych i majątkowych. W rajach nie unika się ceł czy podatku VAT. Unika się podatków dochodowych. I inwigilacji urzędów skarbowych. Naraża się za to na inwigilację ze strony dziennikarzy śledczych, ale oni co najwyżej mogą sobie popisać i ujawnić hipokryzję niektórych polityków i celebrytów, głoszących z raju podatkowego idee sprawiedliwości społecznej. Dlatego musimy męczyć się na ziemskim padole, by niektórzy mogli trafić do raju. Bo gdyby mogli w nim przebywać wszyscy, to co to by był za raj...

Kontynuuj czytanie tego artykułu w ramach subskrypcji rp.pl

Na bieżąco o tym, co ważne w kraju i na świecie. Rzetelne informacje, różne perspektywy, komentarze i opinie. Artykuły z Rzeczpospolitej i wydania magazynowego Plus Minus.

Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację