Gdy byłem u rodziców, spotkałem przy trzepaku dawnych kolegów ze szkoły. Przy piwku i papierosku. Jeden, paląc klasyczne, naśmiewał się z drugiego, podgrzewającego tytoń w jakimś nowoczesnym urządzeniu. Ten drugi mu się odciął, że dłużej będzie dzięki temu żył, palił i... (tu można popuścić wodze fantazji, co będzie robił jeszcze, a czego nie wypadało mi napisać w gazecie). Gdyby na opakowaniach papierosów kazali drukować, że powodują impotencję, może by zadziałało, aczkolwiek też nie jestem pewny. Taka jest siła nałogu. Sam paliłem, jak chodziłem z nimi do podstawówki, to wiem.

Przypomniała mi się ta scenka, gdy usłyszałem, że temu drugiemu z kolegów podniesie się akcyzę. Niektórzy doradcy podatkowi twierdzą, że to świetne rozwiązanie. No cóż – skoro w sądach administracyjnych większość sędziów stanowią byli pracownicy urzędów skarbowych, to i wśród doradców podatkowych coraz więcej takich, którzy doradzają bardziej fiskusowi niż podatnikom. Zastanawiam się tylko, jaki jest wśród pracowników fiskusa, sędziów administracyjnych, doradców podatkowych i działaczy antynikotynowych odsetek nałogowych palaczy. Pewnie dużo mniejszy niż wśród moich kolegów ze szkoły. I pewnie więcej zapaliło kiedyś skręta (w nowoczesnym znaczeniu tego słowa, bo kiedyś skręt to był po prostu własnoręcznie skręcony papieros). Oczywiście bez akcyzy i VAT, za to z narzutem na mafijnych dilerów. W tym przypadku państwo jest tańsze od mafii.

Jeśli rzeczywiście „wynalazki" zabijają wolniej, jak uznała amerykańska Agencja Żywności i Leków, a zwolennikom podwyższania akcyzy rzeczywiście chodzi o zdrowie obywateli, to na logikę nie powinni jej na te „wynalazki' podwyższać. Chyba że jednak nie chodzi o zdrowie, ale o budżet? Może się nie udać. Przekonał się o tym minister Jacek Kapica w roku 2012. Pomimo podwyżki stawek akcyzy wpływy z niej zmalały. A przecież moi koledzy nie przestali palić! Co się stało? Wzrósł przemyt i nielegalna produkcja. Konsekwencją nieudolnej polityki prohibicyjnej (zakaz produkcji, sprzedaży i spożycia) czy choćby tylko podatkowej (źle skonstruowana akcyza) jest zawsze rozwój czarnego rynku. Korzysta na tym mafia. I to jest akurat pewne. Reszta – jak zdrowie obywateli czy wpływy podatkowe – jest niepewna. Ale jeśli akcyza zostanie podwyższona, to w projekcie budżetu na kolejny rok przyjmie się, że wpływy podatkowe będą wyższe. Jeśli będą niższe, będziemy się martwić za rok. Może jednak w trudnej sytuacji demograficznej kraju akcyza na „wynalazki", dzięki którym kolega „dłużej będzie mógł...", nie powinna być podwyższana?

Autor jest adwokatem, profesorem Uczelni Łazarskiego i szefem rady WEI